Coraz więcej krajów przed wjazdem na ich terytorium wymaga przedstawienia negatywnego wyniku testu na koronawirusa. Okazuje się, że taki dokument można kupić w Internecie, a ogłoszenia pojawiają się także na lokalnych portalach. Chociaż jest to ewidentne oszustwo, Policja nie możne podjąć interwencji.
Negatywny wynik testu na COVID-19 to przepustka do podróży, ale też do pracy poza granicami kraju. Zwykle test musi zostać wykonany od 48 do 96 godzin przed planowanym wyjazdem. W Internecie rozwija się handel fałszywymi wynikami testów na koronawirusa.
Redakcja iTurek.net postanowiła odpowiedzieć na ogłoszenie dotyczące sprzedaży negatywnego wyniku testu. Sprzedawca nie podaje numeru telefonu, kontakt odbywa się wyłącznie poprzez adres e-mail. Odpowiedź przychodzi po krótkim czasie.
- Po otrzymaniu danych przystępujemy do realizacji i wysyłamy zaświadczenie na e-mail z ukrytymi niektórymi danymi. Jeśli wszystko się zgadza dokonują Państwo zapłaty, a my wysyłamy certyfikat już z odkrytymi wszystkimi informacjami na e-mail lub fizyczny dokument pod wskazany adres pocztowy - informuje sprzedawca.
Aby sfinalizować transakcje trzeba podać swoje dane personalne, a także datę wykonania testu oraz datę wystawienia wyniku. Sprzedawca instruuje, że zazwyczaj jest to kolejny dzień po zrobieniu testu. Polska Policja ma w tej sprawie związane ręce.
- To tylko ogłoszenie. Ludzie ogłaszają się z wieloma rzeczami. Nie ma w chwili obecnej osoby w żaden sposób poszkodowanej. Samo ogłaszanie się nie skutkuje niczym. Dopóki nie będzie osoby pokrzywdzonej i czerpiącej z tego jakiejś korzyści nie można podjąć interwencji - wyjaśnia rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Turku Mateusz Latuszewski.