Dlaczego Wiosna Roberta Biedronia nie wróży w Turku sukcesu?

Wiosna zawitała w Polsce. Dotarła również do Turku, gdzie rozpoczęto formowanie struktur. Zaproszenie na pierwsze z serii spotkań otrzymały wszystkie osoby, które chcą zakończyć wojnę polsko- polską i zmienić kraj. O tym, że lokalne potrzeby są duże i problemów nie brakuje świadczą głosy garstki osób przybyłych do Klubu Tęcza. Spotkanie toczyło się w rytm gorzkich żali, bo lokalni przedstawiciele Wiosny nie mieli nic konkretnego do zaoferowania.

Uczestnicy spotkania kolejno przedstawili się określając swoje oczekiwania w stosunku do nowej partii. Odpowiedzieli oni również na pytanie dlaczego odwiedzili Klub Tęcza. W większości przeważyła ciekawość. Wszyscy byli zgodni co do jednego- Polska powinna być lepsza, a region powinien się rozwijać.

Poruszanych tematów było wiele: podniesienie płacy minimalnej, nieopodatkowana emerytura czy oświata. Obecni wyrazili również swoje wątpliwości dotyczące rozwoju regionu. Licząc na to, że organizatorzy pokażą odpowiedni kierunek działania oczekiwali konkretów. Tych jednak zabrakło. Zarówno regionalna koordynatorka partii, jak i koordynator powiatowy wiedzą w którym kierunku chcą podążać, jednak nie do końca jasne jest w jaki sposób chcą osiągać kolejne cele. Zauważyli to uczestnicy spotkania nie tylko mówiąc otwarcie o braku jakichkolwiek konkretów, ale również wychodząc z sali tym samym dając wyraz swemu niezadowoleniu.

Trudno mówić o poważnej kontrofercie dla rządzącej partii politycznej, jaką jest PiS, jeśli przedstawicielem wchodzącej na niwę polityczną w powiecie tureckim partii Wiosna jest osoba nie do końca wiarygodna. Jak podkreślił jeden z uczestników spotkania wielokrotnie widziana podczas wszelakich działań o charakterze politycznym. Organizator spotkania to publiczny obrońca burmistrza Antosika, założyciel Ziemi Turkowskiej, a wcześniej LPS. Obecny szef struktur powiatowych Wiosny związany był wcześniej z partią Razem, promował zrywy Kukiza oraz działania byłego dyrektora ZST w Turku. Wszystko bez sukcesu, bo finalnie "wylądował" w Urzędzie Miejskim w Dobrej, redagując Dobrzanina. Czego więc spodziewać się po kimś niestabilnym ideowo? Skoro lider nie do końca ma pomysł na siebie to jak bez programu i wizji przekona ludzi do niszowej i dość odważnej, jak na zaściankowe miasteczko partii Roberta Biedronia?

Po dzisiejszym spotkaniu widać, że przed partią Biedronia dużo pracy. I to pracy u podstaw. Jak mawia przysłowie ryba psuje się od głowy, dlatego najpierw należałoby postawić na konkretnych i wiarygodnych liderów, którzy z przekonaniem poprowadzą swój elektorat do wyborów.

Szkoda, bo w Wiośnie zawsze nadzieja na nowe, na lepsze. Jak się jednak okazuje pierwsza jaskółka wiosny nie czyni. Bynajmniej nie ta.

 

• 
• 
• 
• 
• 
• 
•