Gdzie jest ludzka twarz urzędników i radnych? Turkowianin skazany na cierpienie

Stanisław i Magdalena

20 dni, które zamieniło życie w walkę. Jak bardzo trzeba być niewrażliwym na sytuację drugiego człowieka, aby od dwojga schorowanych ludzi żądać zwrotu 40 tys. zł za to, że przez chorobę spóźnili się z dopełnieniem urzędowych formalności o 20 dni? To pytanie zadaje sobie para, która stanęła przed koniecznością wysupłania tej - dla nich nieosiągalnej kwoty. Na ich przyszłość ma wpływ jedynie urzędnicza machina, która nakazuje zwrócić pełną kwotę.

Bonifikata - radość, czy zapowiedź problemów

Podczas ostatniej sesji Rady Miasta w Turku radni debatowali nad podjęciem uchwały w sprawie odmowy wyrażenia zgody na odstąpienie od żądania zwrotu udzielonej bonifikaty.
Sprawa dotyczy mieszkańca Turku, osoby wykształconej, pełnej pasji oraz prawdziwej empatii i pokory. Mężczyzna wyjeżdżając z Turku sprzedał mieszkanie zgodnie z prawem uzyskując bonifikatę. Pozyskane pieniądze przeznaczył na zakup ziemi, gdzie wspólnie z żoną chciał prowadzić życie zgodne z naturą. Kozy, produkcja mleka i serów miała nie tylko dać im szczęście, ale również środki, aby się utrzymać. Niestety los surowo ich doświadczył. Pan Stanisław podupadł na zdrowiu i konieczne było wszczepienie dwóch endoprotez stawu biodrowego. Ze względu na pobyt w szpitalu mężczyzna nie dostarczył niezbędnego dokumentu do urzędu. Właśnie to zaważyło na ich dalszym losie. Kryzys pogłębiła choroba pani Magdy, bowiem niedługo później zachorowała ona na neuroboreliozę.

O losy dwojga niczemu winnych ludzi walczyła radna Maryla Stolarek, która nawoływała do zagłosowania za odstąpieniem od spłaty wspomnianej kwoty.

-Osoba po wszczepieniu endoprotezy biodrowej jest niepełnosprawna. Dlatego też apeluję do radnych, żeby zastanowili się. Każdy może w życiu mieć taką sytuację. Każdego może los doświadczyć. Musiałby w tej chwili ten pan wrócić 40 tys. zł. Nie mieszka w Turku, prowadzi firmę która zajmuje się tworzeniem serów. Jest to ciężka fizyczna praca. Pomimo ułomności chorobowej stara się i ciężko pracuje. Sam zabiega, by kozy nakarmić, wydoić, zrobić ser i go sprzedać. Jeszcze pisze wiersze, potrafi rzeźbić, znajduje siły mimo utraty zdrowia. Są to ludzie którym trzeba pomóc. 20 dni to nie jest dużo. Ktoś może powiedzieć cynicznie, że mógł notariusza wezwać do szpitala, że mógł to wcześniej załatwić. Będąc w szpitalu nie myśli się o tym, co trzeba załatwić w urzędzie. Tak życie nas doświadcza. Dla tych ludzi to bardzo duża kwota, dla pana burmistrza to może cztery pensje. Jeżeli będziemy kazać zwracać im te pieniądze ci ludzie będą w biedzie do końca życia- apelowała radna Maryla Stolarek.

O swoich wątpliwościach poinformował Maciej Aniołczyk, który wierzył w słuszność sprawy, jednak ostatecznie zagłosował przeciwko odstąpieniu od spłaty pieniędzy. Spytał on również czy osoby, które byłyby w podobnej sytuacji mogłyby wówczas ubiegać się o zwrot pieniędzy.

-Wydaje się, że słuszne byłoby odstąpienie, tylko ja patrzę z punktu widzenia merytorycznego. Czy nie wytworzymy jakiegoś niebezpiecznego precedensu?- pytał Aniołczyk.

Głos w sprawie zabrał również burmistrz Romuald Antosik, który poinformował, że odkąd w Urzędzie Miasta wprowadzono bonifikaty nikomu spłaty danej kwoty nie umorzono, a bonifikata jest już dostatecznym ukłonem w stronę mieszkańców.

-W Urzędzie Miasta w Turku odkąd są wprowadzone bonifikaty nikt nie miał umorzonej takiej sytuacji. Zawsze podchodzono do sprawy w taki sam sposób. Skoro jest bonifikata to już duży układ w stronę mieszkańców, że mogą nabyć nieruchomość, jeżeli jest podpisany akt notarialny i z aktu notarialnego wynika, że mają swoje prawa i obowiązki to w tym momencie do tych obowiązków również powinni podejść w sposób taki, jak powinni- mówił burmistrz.

Jak dodał, w takich sprawach nie należy kierować się emocjami i wszystkich trzeba traktować jednakowo, bowiem za chwilę z podobną sprawą przyjść może kolejna osoba.

Ostatecznie prośbę o umorzenie spłaty pieniędzy odrzucono. Tylko 5 radnych chciało pomóc rodzinie, 12 było „za” spłatą należności, 2 radnych było nieobecnych. Z sali na czas głosowania wyszedł natomiast radny Dariusz Jasak ze znanych tylko i wyłącznie jemu powodów.

Pieniądze ponad wszystkim

Chodzi o 20 dni i 40 tys.zł. Tak naprawdę konieczne jest, by rozważyć, co można zrobić lub co może zdarzyć się w tym okresie czasu i jaką wartość dla kogo ma taka ilość pieniędzy.

-To nie takie ważne czy jesteśmy fajni, jakich mamy przyjaciół, czy hodujemy kozy czy hefalumpy. Chodzi o to, że spóźniliśmy się o 20 dni. Inaczej biegły one urzędnikowi przy biurku, inaczej komuś na pięknym urlopie w ciepłych krajach, a zupełnie inaczej mojemu mężowi, który jak dziecko, uczył się na nowo stawiać pierwsze kroki i mnie, która drżałam wtedy o jego zdrowie i życie- mówiła pani Magda.

Przez 20 dni można ustanowić nowe prawo albo wyegzekwować stare. Można też dostać szansę na życie bez bólu, przejść ryzykowną operację i pierwsze rehabilitacyjne szlify.

-20 dni spóźniliśmy się z notarialnym zakupem działki budowlanej, która zadatkowana była w stosownym terminie, ponieważ po rocznym oczekiwaniu mąż został wezwany do szpitala na operację wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego, co zburzyło nam cały kalendarz i sprawiło, ze na ten czas wszystko inne przestało być ważne. Wtedy walczyliśmy o jego zdrowie, dziś o moje. 40 tys.zł to niewygórowany roczny koszt leczenia neuroboreliozy, która mnie dotknęła- opowiadała kobieta.

Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11.02.2015, 1 CSK 623/14 mówi, że "żądanie zwrotu równowartości bonifikaty podlega ocenie pod kątem zgodności z zasadami współżycia społecznego i wymaga rozpatrzenia całokształtu okoliczności faktycznych występujących w danej sprawie."

-Rada Miasta rozpatrzyła i uznała, że nie może robić "takiego precedensu". Obowiązująca w Polsce klauzula „w razie wątpliwości na korzyść podatnika” nie zadziałała czy nie było wątpliwości? Nikogo nie okradliśmy, nie zrobiliśmy nic złego. Z powodów życiowych nie zdążyliśmy w terminie z wizytą u notariusza. Będziemy się odwoływać do wyższych instancji- mówiła pani Magdalena.

W podróży między mieszkaniami

Mieszkanie zimne, drogie i ciasne. W takich warunkach mieszkał pan Stanisław, który wspomina swoje „poprzednie życie”.

-Miałem w tym mieszkaniu pojedyncze okna z jedną szybką. Wciąż te same od 1943 roku. Całość ogrzewania w tym mieszkaniu stanowił żelazny piecyk, który służył również do gotowania. Po zawale, gdy stan mojego zdrowia znacznie się pogorszył i po kolejnych przyznaniach mi grupy niepełnosprawności na czas określony, przyznano mi II grupę niepełnosprawności na stałe. Zacząłem "walkę" o polepszenie warunków mieszkalnych- mówił mężczyzna.

Standard mieszkania znacznie się polepszył, jednak lepszy standard równa się wyższa cena. Od tej pory pan Stanisław musiał płacić jeszcze raz większy niż do tej pory czynsz.

-Czynsz uległ podwyżce z ooło. 120 zł, na ponad 300 zł. Mieszkanie to wykupiłem za około 13 tys. zł plus koszt notariusza. Sprzedałem za ... 40 tys. zł. Cenę taką uzyskałem na tak zwanym wolnym rynku, większej nikt nie miał najmniejszego zamiaru zaoferować, zwłaszcza, gdy obejrzał tę mansardę ze wspólnym wewnętrznym korytarzykiem z sąsiadką. Owszem, miasto ma prawo posiadać własnego rzeczoznawcę, który za pieniądze miasta dokonuje wycen zawsze z górnej półki, nie interesując się wartością realną, to znaczy taką, jaką można przy sprzedaży uzyskać na przykład od Agencji Nieruchomości. Miasto uważa, że za to mieszkanie uzyskałoby jakieś 60. tys zł- mówił rozgoryczony mężczyzna.

Mieszkanie zostało sprzedane za niewygórowaną cenę. Chętnych na jego wynajem zabrakło.

-Po pierwszej endoprotezie zdarzyła mi się zakrzepica żył, nieśmiało wspomnę, że choroba śmiertelna, którą leczyłem prawie rok- dokumentację przedstawiłem. Gdy ją zaleczyłem, czekałem niecierpliwie na datę drugiej endoprotezy. Umowę przedwstępną zakupu zawarłem- jest dokument, ale po uzyskaniu takiej kwoty ze sprzedaży i wydatkach na leczenie, wciąż "ciut" brakowało. Gdy sumę niezbędna zebrałem, musiałem się zgłosić do szpitala- ku swej radości, bo choroba bioder to przeokropne świństwo. Po operacji trudno być mobilnym, a dodatkowo sprzedający działkę był zamiejscowy, więc trzeba było się zgrać czasowo. Wreszcie się wszystko udało. Notariusz i miliony dokumentów. Kupiłem! Dalszy ciąg już państwo znacie...- opowiadał Pan Stanisław.

Przykre jest, że nad zdrowym rozsądkiem i zwykłym ludzkim dobrem górę wzięły przepisy. Pokazanie "kto tu rządzi" nie zawsze musi wiązać się z hardością. Wręcz przeciwnie, osoby mające wpływ na losy naszego miasta wychodzić powinny naprzeciw potrzebom mieszkańców, szczególnie tych będących w trudnej sytuacji lub w potrzebie.
Barbórkowe SZUBY 2018 w Turku
Kawęczyn: O współpracy z powiatem, naprawach dróg ...

Podobne wpisy

 

Komentarze 21

Gość - JANUSZGRAŻYNA w piątek, 14 grudnia 2018 13:21

Moi Drodzy „Janusze” i „Grażyny” zastanawiam się jak wy wszyscy hejtujący zachowalibyście się gdyby to was spotkała taka nieciekawa sytuacja w życiu , na ile was znam popadlibyście w kredyty i narzekali na burmistrza problem w tym że pewnie większość z was wyrażających swoje negatywne zdanie na temat Pana Stanisława oraz Pani Magdy nie robi ze swoim życiem nic innego poza komentowaniem cudzych poczynań a ci niesamowici ludzie CIĘŻKĄ PRACĄ fizyczna dają szczęście i radość innym , nie pocą się siedząc przed komputerem , przebijają kolejne bariery swoich chorób pokazując przy tym że po prostu MOŻNA a wy co ?całymi dniami czy przed parapetem swojego mieszkania obserwujecie swoich SOMSIADÓW? , i na ile was znam moja „droga” polska...wiaro to jak zabraknie wam argumentów w buzi to jedyne co napiszecie to że brak odpowiedniej interpunkcji w moim komentarzu i mam zapewne użyć słownika hehe znam ja już was BOLĄ WAS D**Y i tyle , A co do Staszka „nieroba” jak to napisał jakiś cebulak no to cóż Staszku jestem z tobą całym sercem całą DUSZKĄ i wszystkim co należyte trzymaj się i wszystko będzie dobrze

Moi Drodzy „Janusze” i „Grażyny” zastanawiam się jak wy wszyscy hejtujący zachowalibyście się gdyby to was spotkała taka nieciekawa sytuacja w życiu , na ile was znam popadlibyście w kredyty i narzekali na burmistrza :) problem w tym że pewnie większość z was wyrażających swoje negatywne zdanie na temat Pana Stanisława oraz Pani Magdy nie robi ze swoim życiem nic innego poza komentowaniem cudzych poczynań a ci niesamowici ludzie CIĘŻKĄ PRACĄ fizyczna dają szczęście i radość innym , nie pocą się siedząc przed komputerem , przebijają kolejne bariery swoich chorób pokazując przy tym że po prostu MOŻNA a wy co ?całymi dniami czy przed parapetem swojego mieszkania obserwujecie swoich SOMSIADÓW? , i na ile was znam moja „droga” polska...wiaro to jak zabraknie wam argumentów w buzi to jedyne co napiszecie to że brak odpowiedniej interpunkcji w moim komentarzu i mam zapewne użyć słownika hehe znam ja już was BOLĄ WAS D**Y i tyle , A co do Staszka „nieroba” jak to napisał jakiś cebulak no to cóż Staszku jestem z tobą całym sercem całą DUSZKĄ i wszystkim co należyte trzymaj się i wszystko będzie dobrze
Gość - Edek w czwartek, 13 grudnia 2018 22:05

jegomość znany... i utrzymywany z podatków. Teraz jeszcze prezent mu dać bo się nalezy. Zamiast przez lata szlifowania turkowskich bruków, mozna było uczciwie popracować a nie będzie problemów.radni z PiS powinni oddac diety jegomościowi.

jegomość znany... i utrzymywany z podatków. Teraz jeszcze prezent mu dać bo się nalezy. Zamiast przez lata szlifowania turkowskich bruków, mozna było uczciwie popracować a nie będzie problemów.radni z PiS powinni oddac diety jegomościowi.
Gość - Robert w piątek, 14 grudnia 2018 08:38

Co Ty wiesz Edziu o pracy Staszka, chyba znasz go naprawdę niedawno. Nie pamiętasz jego pracy w szpitalu i współtworzeniu pierwszej Solidarności razem z Żurawieckim i Reysnerem? Po prostu poczciwy człowiek i zawsze oddany, tak go kojarzę.

Co Ty wiesz Edziu o pracy Staszka, chyba znasz go naprawdę niedawno. Nie pamiętasz jego pracy w szpitalu i współtworzeniu pierwszej Solidarności razem z Żurawieckim i Reysnerem? Po prostu poczciwy człowiek i zawsze oddany, tak go kojarzę.
Gość - Rittmeister Jerzy w czwartek, 13 grudnia 2018 16:30

Rozczarował mnie pewien radny. Ten, który tak bardzo troszczy sie o los psów w schronisku, a gdy chodzi o ludzkie dramaty to drze szaty i kreuje sie publicznie na męska Temidę.... Ot, widać- lewicowa wrażliwość. Turkowianin roku!Zamiast pomóc, zeby wartościowi ludzie wyszli z systemu, to on im palce przycina żeby spadli w jego otchłań. Obrońca słabszych? Haha - hipokryta i służalczyk systemu!

Rozczarował mnie pewien radny. Ten, który tak bardzo troszczy sie o los psów w schronisku, a gdy chodzi o ludzkie dramaty to drze szaty i kreuje sie publicznie na męska Temidę.... Ot, widać- lewicowa wrażliwość. Turkowianin roku!Zamiast pomóc, zeby wartościowi ludzie wyszli z systemu, to on im palce przycina żeby spadli w jego otchłań. Obrońca słabszych? Haha - hipokryta i służalczyk systemu!
Gość - raymund w piątek, 14 grudnia 2018 16:49

panie Jerzy,-paluszki to Pan sobie sam przycina przy okazji likwidując w stopniu większym swoje szare komórki. Pan Stanisław miał dość czasu by wyregulować zobowiązania. nawet jesli stan zdrowia na to nie pozwalał to notariusz może przyjechać do zainteresowanego i nie jest to żadna łaska tylko normalna usługa. Ale ja nie o tym chciałem napisać, a o nienawisci pana do wspomnianego radnego.... i jego działalnosci w schronisku. wie pan.. pies nie pójdzie do urzędu po miskę jedzenia. musi to za niego zrobić człowiek. Wszak pies nie mówi A za pana Stanisława też miał iść wspomniany radny ?

panie Jerzy,-paluszki to Pan sobie sam przycina przy okazji likwidując w stopniu większym swoje szare komórki. Pan Stanisław miał dość czasu by wyregulować zobowiązania. nawet jesli stan zdrowia na to nie pozwalał to notariusz może przyjechać do zainteresowanego i nie jest to żadna łaska tylko normalna usługa. Ale ja nie o tym chciałem napisać, a o nienawisci pana do wspomnianego radnego.... i jego działalnosci w schronisku. wie pan.. pies nie pójdzie do urzędu po miskę jedzenia. musi to za niego zrobić człowiek. Wszak pies nie mówi A za pana Stanisława też miał iść wspomniany radny ?
Gość - Gryzia w czwartek, 13 grudnia 2018 11:25

Ciekawi mnie czemu pan Jasak co głosowanie wychodzi czyżby miał chore drogi moczowe. Nie po to obywatele wybierają radnego, żeby nie głosował. Czy w takim przypadku ma zapłacone za sesje. Bo w trakcie pracy jak się wychodzi to trzeba odpracować.

Ciekawi mnie czemu pan Jasak co głosowanie wychodzi czyżby miał chore drogi moczowe. Nie po to obywatele wybierają radnego, żeby nie głosował. Czy w takim przypadku ma zapłacone za sesje. Bo w trakcie pracy jak się wychodzi to trzeba odpracować.
Gość - Gość - Rittmeister Jerzy w sobota, 15 grudnia 2018 21:44

Ja nie mam nienawiści do tego radnego - proszę czytać ze zrozumeniem! Ba, nawet go bardzo lubię prywatnie. Napisałem o rozczarowaniu jego polityczną działalnością. Rozumie Pan różnicę. Jeżeli ktoś publicznie propaguje swoją wrażliwość na hałas doskwierający pieskom w sylwestra oraz od lat kreuje się na lewicowego i niezależnego społecznika, a jednocześnie odwraca się od ludzkiej tragedii w starciu z system urzędniczym bo...jest radnym w kolacji i jeszcze motywuje to troską o szczelność systemu. Nie ma pytań! Ideały poszły w piach. Ot, życie. Kolejna polityczna...

Ja nie mam nienawiści do tego radnego - proszę czytać ze zrozumeniem! Ba, nawet go bardzo lubię prywatnie. Napisałem o rozczarowaniu jego polityczną działalnością. Rozumie Pan różnicę. Jeżeli ktoś publicznie propaguje swoją wrażliwość na hałas doskwierający pieskom w sylwestra oraz od lat kreuje się na lewicowego i niezależnego społecznika, a jednocześnie odwraca się od ludzkiej tragedii w starciu z system urzędniczym bo...jest radnym w kolacji i jeszcze motywuje to troską o szczelność systemu. Nie ma pytań! Ideały poszły w piach. Ot, życie. Kolejna polityczna...
Gość - Janusz w środa, 12 grudnia 2018 15:53

Ten nierób chodził z psem , dostał mieszkanko na koszt podatnika zarobił na tym kupując od miasta je za przysłowiową złotówkę, a sprzedał z dużym zyskiem, a teraz ma pretensję !!!!
Umowa jest umową, należy pomagać ludziom w potrzebie !!!
Jeśli pomoc się roztrwoni ,to niech idzie z psem pod most !!!
To będzie przestroga dla innych, tak myślących jak ten osobnik ???
JAK DŁUGO PODATNIK MA PŁACIĆ NA TAKICH LUDZI ????????????????????????????

Ten nierób chodził z psem , dostał mieszkanko na koszt podatnika zarobił na tym kupując od miasta je za przysłowiową złotówkę, a sprzedał z dużym zyskiem, a teraz ma pretensję !!!! Umowa jest umową, należy pomagać ludziom w potrzebie !!! Jeśli pomoc się roztrwoni ,to niech idzie z psem pod most !!! To będzie przestroga dla innych, tak myślących jak ten osobnik ??? JAK DŁUGO PODATNIK MA PŁACIĆ NA TAKICH LUDZI ????????????????????????????
Gość - Robert w piątek, 14 grudnia 2018 09:44

Tylko prymityw tak myśli jak Ty. Na pewno jesteś prostakiem bez wykształcenia i tylko patrzysz gdzie tu komu źle życzyć. Karma wraca ,

Tylko prymityw tak myśli jak Ty. Na pewno jesteś prostakiem bez wykształcenia i tylko patrzysz gdzie tu komu źle życzyć. Karma wraca ,
Gość - Anna w środa, 12 grudnia 2018 15:10

Tytuł artykułu nie do przyjęcia.
Obowiązek dopełnienia formalnosci dotyczy każdego.
Jeden wyjątek ,a potem lawina wniosków.

Tytuł artykułu nie do przyjęcia. Obowiązek dopełnienia formalnosci dotyczy każdego. Jeden wyjątek ,a potem lawina wniosków.
Gość - Kaska w czwartek, 20 grudnia 2018 09:17

Przepisy obowiązują sprawiedliwie....trzeba mieć głowę, a nie tylko żądać....

Przepisy obowiązują sprawiedliwie....trzeba mieć głowę, a nie tylko żądać....
Gość - Maczek w środa, 12 grudnia 2018 13:56

Płaczę już 4 godzinę. Ktoś nie dopełnił OBOWIĄZKU i popadł w tarapaty. Ktoś inny współczuje mu i żąda nie pobierania PRAWEM należnych opłat. Skoro macie takie wielkie serce ( co jednocześnie oznacza, że macie w du..e prawo) to zróbcie zrzutkę na tych ludzi. Radni PISu mają diety więc zamiast mielić jęzorem zrzutka na potrzebujących. Sześć miesięcy i po długu. Jeśli burmistrz ulegnie RAZ to będzie miał kilkadziesiąt takich spraw dziennie bo taka jest skala rzeczywistych bądź wymyślonych potrzeb. Zasada KAŻDY płaci należne podatki jest NAJLEPSZA.

Płaczę już 4 godzinę. Ktoś nie dopełnił OBOWIĄZKU i popadł w tarapaty. Ktoś inny współczuje mu i żąda nie pobierania PRAWEM należnych opłat. Skoro macie takie wielkie serce ( co jednocześnie oznacza, że macie w du..e prawo) to zróbcie zrzutkę na tych ludzi. Radni PISu mają diety więc zamiast mielić jęzorem zrzutka na potrzebujących. Sześć miesięcy i po długu. Jeśli burmistrz ulegnie RAZ to będzie miał kilkadziesiąt takich spraw dziennie bo taka jest skala rzeczywistych bądź wymyślonych potrzeb. Zasada KAŻDY płaci należne podatki jest NAJLEPSZA.
Gość - Marzena w środa, 12 grudnia 2018 16:01

Nie znasz sprawy, to po co szczurze zabierasz głos. Trzeba być niezłym sku..ielem, żeby tak myśleć.

Nie znasz sprawy, to po co szczurze zabierasz głos. Trzeba być niezłym sku..ielem, żeby tak myśleć.
Gość - Malwina w środa, 12 grudnia 2018 14:18

Skoro takie jest prawo to po co głosować? Każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie. Serio nie widzisz różnicy powodu dla którego nie zaniesli? Nie rycz juz Maczek bo się odwodnisz bezduszniku.

Skoro takie jest prawo to po co głosować? Każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie. Serio nie widzisz różnicy powodu dla którego nie zaniesli? Nie rycz juz Maczek bo się odwodnisz bezduszniku.
Gość - Mors w środa, 12 grudnia 2018 13:31

Ludzie! Przyczepiliscie się mieszkania a nie w tym rzecz! Na prawdę nie rozumiecie czu szukacie tylko dziury w całym zeby hejtowac. To chodzi o niemoc. Co ludzie nie zlamali prawa, nikomu nie zaszkodzilo a jedynie spoznili się z jednym papierkiem przez stan zdrowia! Jakby mieszkanie bylo glownym tematem! Nie wierzę...

Ludzie! Przyczepiliscie się mieszkania a nie w tym rzecz! Na prawdę nie rozumiecie czu szukacie tylko dziury w całym zeby hejtowac. To chodzi o niemoc. Co ludzie nie zlamali prawa, nikomu nie zaszkodzilo a jedynie spoznili się z jednym papierkiem przez stan zdrowia! Jakby mieszkanie bylo glownym tematem! Nie wierzę...
Gość - Zibi w środa, 12 grudnia 2018 13:04

Widziałeś Tomasz to mieszkanie na strychu na Kączkowskiego? Życie nieraz różne historie nam pisze i zakup działki był tylko wypełnieniem ustawowego obowiązku, a życie spłatało nieoczekiwanego psikusa. Podejścia ludzkiego zabrakło, bo wielkiego interesu na tym nie można zrobić.

Widziałeś Tomasz to mieszkanie na strychu na Kączkowskiego? Życie nieraz różne historie nam pisze i zakup działki był tylko wypełnieniem ustawowego obowiązku, a życie spłatało nieoczekiwanego psikusa. Podejścia ludzkiego zabrakło, bo wielkiego interesu na tym nie można zrobić.
Gość - Tomasz w środa, 12 grudnia 2018 13:12

Tego konkretnego mieszkania nie widziałem. Ale skoro było takie niefajne, to po co ktoś je kupił? Aby sprzedać i zarobić? Wielu tak robi, że kupują za 10-15 tys. mieszkanie od miasta, a po 5 latach sprzedają je za 100 tys., wyprowadzając się do wybudowanego domu, albo wynajmują.

Tego konkretnego mieszkania nie widziałem. Ale skoro było takie niefajne, to po co ktoś je kupił? Aby sprzedać i zarobić? Wielu tak robi, że kupują za 10-15 tys. mieszkanie od miasta, a po 5 latach sprzedają je za 100 tys., wyprowadzając się do wybudowanego domu, albo wynajmują.
Gość - marek w czwartek, 13 grudnia 2018 23:55

Dlaczego miasto sprzedaje mieszkanie warte 100tys za 10-15tys?

Dlaczego miasto sprzedaje mieszkanie warte 100tys za 10-15tys?
Gość - Kasia w piątek, 14 grudnia 2018 08:41

Po to żeby nowi właściciele utrzymywali i płacili za remonty, w niektórych przypadkach wieloletnich zaniedbań.

Po to żeby nowi właściciele utrzymywali i płacili za remonty, w niektórych przypadkach wieloletnich zaniedbań.
Gość - Tomasz w środa, 12 grudnia 2018 11:54

Ciekawe, że takie zimne mieszkanie jednak Pan zdecydował się wykupić. Może dlatego, że zapłacił Pan za nie zaledwie ok. 10-15% wartości. Kto by tak nie chciał? A potem, rozumiem że przed upływem 5 lat, sprzedał mieszkanie aby za to kupić tą działkę. Czyli sprzedał w cenie rynkowej, bo przecież nikomu nie dał upustu takiego, jaki dostał od Miasta, czyli ok. 90% taniej. Jak by nie było, na zimnym i niefajnym mieszkaniu zarobił. I tu jest problem. Bo jak ktoś wykupuje mieszkanie za 10-15% wartości od Miasta, to przez 5 lat nie może go sprzedać.

Ciekawe, że takie zimne mieszkanie jednak Pan zdecydował się wykupić. Może dlatego, że zapłacił Pan za nie zaledwie ok. 10-15% wartości. Kto by tak nie chciał? A potem, rozumiem że przed upływem 5 lat, sprzedał mieszkanie aby za to kupić tą działkę. Czyli sprzedał w cenie rynkowej, bo przecież nikomu nie dał upustu takiego, jaki dostał od Miasta, czyli ok. 90% taniej. Jak by nie było, na zimnym i niefajnym mieszkaniu zarobił. I tu jest problem. Bo jak ktoś wykupuje mieszkanie za 10-15% wartości od Miasta, to przez 5 lat nie może go sprzedać.
Gość
wtorek, 19 marca 2024

Zdjęcie captcha

Redakcja:

Redaktor: Katarzyna Błaszczyk

Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173
e-Mail:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.