- Jesteśmy w stanie niepewności, nie wiemy, jakim bilansem zakończy się rok 2020 - tak wójt Karol Mikołajczyk podsumował omawianie wykonania budżetu gminy Turek za pierwsze półrocze. Wyzwaniem są malejące wpływy z podatków i podwyżki dla nauczycieli.
-W pierwszym półroczu tego roku dochody gminy Turek zrealizowano w kwocie ponad 24,9 mln zł, co stanowi 51,03 proc. planu. Poziom wykonania wydatków to natomiast ponad 21 mln zł, czyli 45,5 proc. zaplanowanej kwoty. Staramy się w czasie covidowskim być ostrożni jeśli chodzi o wydatkowanie środków, bo te dochody, które mamy są w dużej mierze są iluzoryczne. Plany planami, a faktyczne wpływy z mitów są znacznie mniejsze - mówił wójt Karol Mikołajczyk podczas sesji rady gminy, która miała miejsce we wtorek, 29 września.
Znacznie zmalały wpływy z opłat skarbowych oraz opłaty eksploatacyjnej od kopalni Adamów. W pierwszym półroczu ich wysokość nieznacznie przekroczyła 20 proc. planu. Niższe niż zakładano były w pierwszym półroczu również wpływy z podatku dochodowego od osób fizycznych. Stanowiły one blisko 4 mln zł, co stanowi tylko 42,78 proc. planu.
- Juz na wcześniejszych sesjach informowałem, że te wpływy co miesiąc - od kwietnia - są ok. 300 tys. zł mniejsze niż powinny być, ale póki co nie mamy informacji z ministerstwa, jakoby globalna kwota miała być w tym roku mniejsza. Nie możemy więc zdjąć kwoty z dochodów, a fizycznie tych pieniędzy wpływa znacznie mniej. Otrzymaliśmy ponad milion mniej, niż wynikałoby to z planu - dodał wójt Mikołajczyk.
Nieco optymistycznych danych wójt gminy Turek przekazał jeśli chodzi o finanse w oświacie za pierwsze półrocze. Plan wydatków był na poziomie blisko 16,5 mln zł i wykonanie sięgnęło niespełna 47 proc.
- Subwencja ku naszemu miłemu zaskoczeniu została zrealizowana na poziomie 61 proc. Za pierwsze półrocze finansowa oświaty nie wygląda tak źle, ale w drugim półroczu czeka nas sześcioprocentowa podwyżka, na którą - jak to pan minister określił - pieniądze już otrzymaliśmy - wskazywał Karol Mikołajczyk i dodał, że nie wiadomo, co przyniesie koniec roku i ile wpłynie w ramach podatku od osób fizycznych oraz jaki ostatecznie będzie koszt oświaty.
- Wchodziliśmy z dość dużą nadwyżką, ale obawiamy się, że ta nadwyżka może zostać skonsumowana na bieżące wydatki, jeśli utrzyma się tendencja wpływu z PIT i koszty oświaty będą takie jak się spodziewamy - podsumował wójt.