Na sesji rady miejskiej, która odbyła się 12 września burmistrz zapowiedział historyczny moment dla Turku, jakim ma być budowa elektrowni gazowej przez firmę Kawasaki Heavy Industries. I chociaż politycy mówią o inwestycji jak o pewniku, to podczas konferencji prasowej z udziałem osób związanych z tym projektem, dowiedzieliśmy się jak długa droga będzie do jej realizacji. Sam list intencyjny, a nawet umowa dzierżawy to nie finisz starań, a jedynie wczesny zalążek.
Już we wrześniu podczas sesji rady miejskiej, informując o planach Kawasaki Piotr Piela prosił o zachowanie spokoju i dyskrecji, jednak trudno to osiągnąć podczas gdy sesje transmitowane są na żywo w internecie, a na sali obecne są media.
Przypomnijmy - projekt zakłada budowę w Turku najnowocześniejszej nie tylko w Polsce, ale też w Europie elektrowni gazowej, która ma być cicha, bezpieczna i przyjazna dla ludzi. Takich elektrowni funkcjonuje obecnie w Japonii kilkanaście, zaś firma Kawasaki Heavy Industries to drugi w swoim kraju producent energii elektrycznej.
Rada miasta wyraziła zgodę na wydzierżawienie ziemi pod inwestycję bez przetargu. Ogólnopolskie tytuły podały informację, że Japończycy pewnikiem wybudują w Turku nowoczesny zakład. Jak można było usłyszeć dzisiaj (3 października) podczas konferencji z udziałem zarówno Piotra Pieli, a także przedstawicieli Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu oraz Łódzkiej Specjalnej Strefy Inwestycyjnej - nic jeszcze nie jest przesądzone. Burmistrz Romuald Antosik poprosił nawet o wsparcie instytucjonalne w doprowadzeniu do szczęśliwego finału. Ta jak się okazuje, będzie długa i wymagająca solidnego przygotowania.
Obecny etap to jedynie przygotowania do tego, aby oferta firmy Kawasaki Heavy Industries na rynku mocy była jak najbardziej atrakcyjna.
- Pewni oczywiście nie jesteśmy, bo ten projekt jest złożony i na każdym etapie będziemy musieli być wspierani przez różne instytucje. Ze swojej strony możemy przygotować dokumentacje jak najbardziej poprawną, ale to są procesy od nas niezależne - mówił podczas konferencji Piotr Piela.
W rozmowie, którą udało nam się z panem Pielą przeprowadzić jeszcze przed oficjalną konferencją usłyszeliśmy, że żadna decyzja nie jest „klepnięta”, dopóki się nie stanie. To samo tyczy się mocy ewentualnej elektrowni.
- Nie mamy jeszcze precyzyjnej mocy, bo nie mamy potwierdzonych na piśmie warunków przyłączenia. Jeżeli będzie to potwierdzone na piśmie i studium wykonalności potwierdzi, będzie nawet 600 MW - dodał Piotr Piela.
Tymczasem politycy, w osobie posła Tomasza Nowaka oraz Macieja Sytka zdają się o tym zapominać i traktują wybudowanie nowoczesnej elektrowni jako pewnik. Nam pozostaje wyczekiwać grudnia przyszłego roku, kiedy to odbędzie się aukcja na rynku mocy. Taka inwestycja byłaby ogromną szansą dla naszego regionu, więc podobnie jak specjaliści obecni w gabinecie burmistrza - mamy nadzieję, że dojdzie do skutku. Nie można się jednak oprzeć wrażeniu, że wstęga została przecięta jeszcze przed wmurowaniem kamienia węgielnego.
Panie Burmistrzu no takie spotkanie i Pani Kadrzyńskiej nie było, Pana Deruckiego nie było, oni przecież swoimi kłamstwami wszystko potrafią załatwić, nawet kamień węgielny już jest wmórowany. No chyba że Pan zaczyna przeglądać na oczy
Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173
e-Mail:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.