W połowie lipca 2021 roku do siedziby szpitala w Turku przybyli kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli. Mieli oni dokonać audytu działalności placówki, w okresie w jakim funkcjonowała ona jako instytucja przeznaczona do leczenie pacjentów ze stwierdzonym koronawirusem. Po niespełna dwóch miesiącach wysłannicy Mariana Banasia kończą swoją pracę w powiecie tureckim. Czy stwierdzili nieprawidłowości?
Dość duże poruszenie wywołała lipcowa informacja, że do SP ZOZ Turek wkroczyli kontrolerzy NIK. Pisaliśmy wówczas o tym
TUTAJ Kontrola miała dotyczyć działalności szpitala w okresie covidowym. Do jej przeprowadzenia placówka została wylosowania. Krzysztof Sobczak – dyrektor szpitala – zapewnił wtedy, że nie ma się czego obawiać.
Kontrolerzy skupiali się m.in. na kwestiach związanych z prawidłowością przyznawania i wypłaty dodatków należnych personelowi medycznemu ze szpitali jednoimiennych, którzy mieli styczność z pacjentami z SARS-CoV-2. Po niespełna dwóch miesiącach swojej pracy audytorzy sporządzili raport końcowy. O jego treści poinformował opinię publiczną Sobczak.
- W dniu 27 sierpnia 2021 r. zakończyła się kontrola Najwyższej Izby Kontroli w szpitalu w Turku. W związku z niestwierdzeniem nieprawidłowości NIK nie sformułował uwag, ani wniosków pokontrolnych – przekazał dyrektor SP ZOZ Turek Krzysztof Sobczak.
Ta pozytywna informacja dla władz szpitala i powiatu tureckiego nie kończy jednak wszystkich problemów placówki. Do rozwiązania wciąż pozostaje kwestia wznowienia działalności oddziału wewnętrznego, który zawiesił przyjmowanie pacjentów i udzielanie świadczeń zdrowotnych.