„ Warto pracować dla idei, a nie tylko myśleć o pieniądzach”
„ Nie idziemy do rządu dla pieniędzy”
„ Będziemy żyli dużo, dużo skromniej”
„ Polityka nie jest do bogacenia się, jest po to, żeby służyć dobru publicznemu”
„ Społeczeństwo oczekuje od nas skromności i wobec tego ta skromność zostanie wprowadzona”
Powyższe cytaty pochodzą od Beaty Szydło i Jarosława Kaczyńskiego.
PiS doszedł do władzy głównie dzięki permanentnemu oskarżaniu poprzedników o brak skromności, umiaru, pazerność i chciwość. Tak więc, po dojściu PiS-u do władzy, oczekiwano spełnienia wzniosłych deklaracji i szumnych zapowiedzi o skromności i umiarze.
Niestety, gdy tylko otworzyły się możliwości, tysiące działaczy partyjnych, ich rodzin i znajomych rzuciło się na państwowe posady, rwąc i zagarniając wszystko w szalonym pędzie wygłodniałej sfory wilków.
Po ponad dwóch latach pierwotne deklaracje brzmią już jak żałosny żart i kpina.
Dość charakterystyczna jest zmiana w czasie sposobu tłumaczenia swoich nieproporcjonalnie wysokich zarobków lub zajmowania stanowiska do których dana osoba nie posiada żadnych kompetencji. Były taksówkarz, a aktualnie członek rady nadzorczej wielkiej państwowej spółki odpowiada, że za PO też tak robili. Te charakterystyczne argumenty są coraz częściej używane i oznaczają że PiS-owsy nominaci nie chcą już być lepsi i uczciwsi o poprzedników, oni już tyko nie chcą być gorsi od poprzedników. I to wszystko zaledwie po dwóch latach.
Przykłady można mnożyć:
Wojciech Jasiński: kolega Jarosława Kaczyńskiego, facet bez żadnego doświadczenia w branży paliwowej, został prezesem państwowego koncernu ORLEN i przez dwa lata pracy w latach 2016 – 2017 zarobił 4 miliony zł. Jego miejsce zajął znajomy Kaczyńskiego - Daniel Obajtek dotychczasowy wójt Pcimia. ( Swoja drogą, czy ktoś może wie gdzie leży Pcim ?)
Małgorzata Sadurska: posłanka PiS, wielokrotnie z trybuny sejmowej gromiąca kolesiostwo, nepotyzm i pazerność poprzedniej władzy, nie mając najmniejszego doświadczenia i kompetencji, łaskawie zgodziła się przyjąć stanowisko członka zarządu PZU z pensją 65tys zł miesięcznie.
Andrzeja Jaworski złożył mandat i opuścił Sejm na rzecz pracy w PZU. Jaworski w ciągu roku i dwóch tygodni zarobił ponad 2 mln złotych. Nie jest on menedżerem ze światowej półki, ale byłym asystentem Jacka Kurskiego, etnologiem z wykształcenia.
Cezariusz Lesisz: powołany ostatnio przez Premiera Morawieckiego na stanowisko pełnomocnika ds. rozwoju gospodarczego. To były kierowca jego ojca. O kwalifikacjach Lesisza jest cicho. Mniejsza o kompetencje. Pensja 14 tys zł miesięcznie.
Naukowcy stwierdzili, że miłosne oczarowanie trwa zwykle 2 lata. W tym czasie na widok ukochanego, danej osobie wydziela się dopamina – hormon odpowiadający za uczucie szczęścia, oraz blokowane są rejony mózgu odpowiadające za racjonalne myślenie.
No właśnie, dwa lata już minęły i czas by niektórzy zaczęli myśleć racjonalnie.
Andrzej Styczyński
.NOWOCZESNA