Nie ma jak to suwerena zabajerować, nawinąć makaron na uszy, odwrócić kota ogonem, naopowiadać półprawd, posłodzić, podkoloryzować, podlać pseudo patriotycznym sosem i podawać tą lekkostrawną papkę na śniadanie, obiad i kolację. Tak właśnie robi PiS z dużym sukcesem już od ośmiu lat.
Obniżenie wieku emerytalnego: Wielki sukces i osiągnięcie rządu PiS-u
W rzeczywistości realne emerytury spadają w szybkim tempie i nawet miliardowe dopłaty z budżetu nie zatrzymają tego procesu. Dzisiaj stopa zastąpienia tzn. stosunek średniej emerytury do średnich zarobków wynosi 54% i należy do najniższych w Europie. Za dziesięć lat ten wskaźnik będzie wynosił już ok. 40% i będzie jednym z najniższych na świecie.
Emerytury są nędzne, a będą głodowe, ale tego żaden „bartosik” (chociaż wie) to nie powie.
Sytuacja gospodarcza: Wielki sukces, cała Europa nam zazdrości.
W rzeczywistości w ciągu ośmiu lat dług publiczny wzrósł o ok. 50%. Faktyczny deficyt budżetowy jest nieznany z powodu ukrywania przez rząd wydatków i wyprowadzania ich poza budżet.
Faktyczna kontrola Sejmu nad budżetem stała się fikcją.
PiS zdemontował i zawiesił wszystkie ustawowe mechanizmy ograniczające zadłużanie się.
Potrzeby pożyczkowe rządu w 2023 roku ocenia się na ponad 370 miliardów złotych.
Jedziemy pełnym gazem na długach.
Sytuacja w służbie zdrowia:
Najlepszym przykładem tego sukcesu jest sytuacja szpitala w Turku. Zadłużenie osiągnęło już sumę 30 milionów złotych. Wymagalne zobowiązania wobec wierzycieli idą w miliony.
Szpital zalega ze składkami ZUS od wynagrodzeń pracowników.
I teraz uwaga, najlepsze: 85% budżetu pochłaniają koszty związane z płacami pracowników.
Ale przecież trzeba zapłacić jeszcze za gaz, prąd, wodę i inne opłaty związane z bieżącym utrzymaniem szpitala. To już daje pewnie w okolicach 100% budżetu.
I teraz pytanie zasadnicze: Za co ten szpital leczy?
A przecież to jest powiat gdzie rządzi PiS i jeszcze ma swojego ministra. Powinno być lepiej niż gdzie indziej, a nie jest. Problem w tym, że nie ma stabilnego źródła finansowania szpitali ponieważ nie ma pieniędzy. Pieniędzy nie ma ponieważ zostały rozdane.
PiS chcąc zdobyć przychylność suwerena rozpoczął wielkie rozdawnictwo. Programy socjalne jak obniżenie wieku emerytalnego, 500+, 13 i 14 emerytura i inne pomniejsze obciążyły budżet państwa dodatkową sumą ok. 100 miliardów rocznie.
PiS rozdając pieniądze i przywileje twierdził, że to są pieniądze ekstra, dodatkowe i pozostałe wydatki na tym nie ucierpią. To nie była jednak prawda. Tych pieniędzy zabrakło na służbę zdrowia, szkoły, infrastrukturę drogową, samorządy, obronę narodową, a w konsekwencji także i na emerytury i renty.
PiS zrobił to wszystko świadomie, wiedział jakie będą konsekwencje dla państwa. Teraz boi się konsekwencji i chce uciec od odpowiedzialności rozdając jeszcze więcej pieniędzy w nadziei, że wygra wybory.
Andrzej Styczyński