Joanna Maciejewska: Komu PiS napluł w Twarz

Joanna Maciejewska

Mogę o sobie powiedzieć, że jestem szczęśliwą kobietą. Mam wspaniałą córkę, żyję w związku z fajnym, odpowiedzialnym mężczyzną, a od kilku lat pracuję w niepublicznym żłobku i przedszkolu. Praca ta daje mi olbrzymią satysfakcję bowiem rodzice mnie i moim koleżankom powierzają to co najcenniejsze, najukochańsze – swoje dzieci.

Widzę jak te dzieci rozwijają się, bawią, rosną. Widzę rodziców i dziadków „dmuchających” i „chuchających” na swoje pociechy, przeżywających ich każdy dzień w żłobku czy przedszkolu, spontanicznie reagujących na ich występy podczas imprez które organizujemy. Nie ma dla nas nic cenniejszego jak to, że któreś z naszych podopiecznych podejdzie i powie „jesteś taka fajna ciociu, kocham cię”. Dlaczego o tym piszę. Ano dlatego bo wiem jak cenną, jak pożądaną jest potrzeba posiadania dzieci. Wiem też, że wśród moich bliskich, przyjaciół, znajomych jest spora grupa osób które tych tak upragnionych dzieci mieć nie mogą.

Szacuje się, że w Polsce na bezpłodność cierpi blisko 1,5 miliona par, co stanowi 15 – 20 % par w wieku rozrodczym. W ubiegłym roku urodziło się w Polsce 305 tysięcy dzieci w tym 14,5 tysiąca obcokrajowców, głównie z Ukrainy. To najmniej od czasów II wojny światowej. Okazuje się, że program 500+ nie przyniósł zakładanych w tym zakresie efektów. Kompletną klęską zakończył się też pisowski program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego, wprowadzony zamiast skasowanego przez PiS, wcześniej refundowanego programu leczenia niepłodności metodą in vitro. Dla bardzo wielu par metoda in vitro to jedyna szansa na przyjście na świat tak oczekiwanego dziecka. Chociaż nie ma precyzyjnych statystyk to szacuje się, że grubo ponad 100 tys. dzieci w Polsce urodziło się dzięki tej metodzie. Nie pełne dane mówią też, że obecnie w Polsce rodzi się ponad 10 tysięcy tych tak upragnionych dzieciaków rocznie z zapłodnienia in vitro z tym, że bardzo wysokie koszty jej zastosowania ponoszą głównie przyszli rodzice. Mało jest bowiem samorządów które w części refundują zastosowanie tej metody. Tak jak to dzieje się w Częstochowie gdzie rządzi prezydent z Lewicy, czy w Poznaniu. Dzisiaj przeprowadzenie tego zabiegu to wydatek minimum 50 tys. zł, a są pary które musiały ponieść dużo wyższe koszty. W Sejmie od roku czasu leży projekt ustawy Klubu Lewicy o refundowaniu kosztów zabiegów in vitro z budżetu państwa, poprzez wyasygnowaniu na ten cel kwoty 300 milionów złotych. Niestety pani marszałek Witek nie nadaje mu biegu, przetrzymuje w sejmowej zamrażalce.

Tylko czy może być inaczej jeżeli:
W dniu 25 maja br. w Sejmie odbywała się debata na temat sytuacji kobiet w Polsce. W trakcie tej debaty głos zabrała posłanka PiS Barbara Bartuś. Miała przygotowane i przemyślane wystąpienie w trakcie którego powiedziała „Metoda in vitro nie jest metodą walki z bezpłodnością, to produkcja człowieka”. Równie bezczelnej, chamskiej i głupiej wypowiedzi dawno nie słyszałam. Ale właśnie taki jest PiS. Tak właśnie napluto w twarz setką tysięcy rodziców, dziadków i dzieci które urodziły się dzięki metodzie in vitro, są wśród nas, cieszą się życiem, odnoszą sukcesy, być może nawet głosowali na PiS . Pora to zweryfikować. Szanowni Państwo, Drogie Panie, Koleżanki, Koledzy. Szybkimi krokami zbliżają się wybory do parlamentu. Nie ma tygodnia, nie ma dnia abyśmy nie dowiadywali się o aferach z udziałem działaczy PiS lub ludzi z nimi powiązanymi. Nie ma dnia bez wypowiedzi podobnych do tej, wygłoszonej przez posłankę PiS – Barbarę Bartuś. Zróbmy więc wszystko aby odsunąć PiS od władzy. Chcemy przecież żyć w normalnym demokratycznym państwie.

Joanna Maciejewska
Nie tylko rozrywka. Poznaj zalety strzelectwa w RC...
Starostwo Powiatowe: Burmistrz wbrew woli mieszkań...

Podobne wpisy

 

Komentarze 2

Gość - Andrzej Szewczyk w piątek, 02 czerwca 2023 16:43

Kochani
Polska pod względem demograficznym sytuuje się pod koniec światowego rankingu (pozycja ponad 200.), z dzietnością na poziomie 1,33 i ujemnym przyrostem ludności na poziomie -0,4 (2022r.)- - 0,5 (2021r.)
Z szokującymi danymi opisującymi przyczyny tak katastrofalnego stanu ludności w Polsce można zapoznać się we wczoraj (Dzień Dziecka) opublikowanym raporcie sporządzonym na podstawie badań IBRiS dla Onetu, który polecam. Proszę wygooglować: "Onet Reportaż Kraj bez dzieci".
Z przeprowadzonych badań dowiadujemy się, że tylko 45% młodych Polaków zamierza mieć dzieci.
"Zapytani o powody, dla których nie chcą mieć dzieci? - kobiety najczęściej wybierały odpowiedź "nie lubię dzieci"!. Tak stwierdziło aż 75%! respondentek, a dla 43% mężczyzn ten powód był dopiero na siódmym miejscu. W kraju, w którym rodzina tradycyjnie jest wysoko w każdym rankingu wartości, jest to ekwiwalent trzęsienia ziemi. — To nieco przerażające! Chociaż z drugiej strony, jeśli osoby, które nie lubią dzieci, nie planują ich posiadania, to może to i dobrze..."
Z innych powodów, dla których młodzi nie chcą mieć dzieci (pomija się sytuacje, że nie mogą mieć dzieci) są kolejno poniższe opcje:
2. Boję się że dziecko obniży mój poziom/komfort życia: kobiety - 69%, mężczyźni - 57%;
3. Lęk przed sytuacją na świecie (wojna, pandemia, kryzys): k-69, m-56;
4. Dziecko przeszkadzałoby mi w realizacji moich pasji: k-69, m-43;
5. Obawiam się, że zdecydowana większość obowiązków spadnie na mnie: k-67, m-28;
6. Nie mam własnego mieszkania: m-62k-45;
7. Mam trudną, niepewną sytuację finansową: m-58, k-37;
8. Obawiam się o jakość opieki medycznej nad kobietą w ciąży: k-56, m-32.
W opracowaniu nie podano przyczyn takiego szokującego nastawienia młodych Polaków do rodzenia dzieci.
Te wyniki mają nijak do obiegowego tłumaczenia tak niskiego poziomu dzietności w Polsce są jedynie warunkami materialnymi i mieszkaniowymi. Jednocześnie skłaniają do wielu bolesnych wniosków.
Uważam, że przyczyną takiego stanu dzietności i stosunku do dzieci jest głębsze podłoże zmieniającej się filozofii życia młodego pokolenia, wynikające z upadku hierarchii sytemu wartości i postępującego hedonizmu. Zdobycze rewolucji obyczajowej zbierają swoje żniwo.

Kochani Polska pod względem demograficznym sytuuje się pod koniec światowego rankingu (pozycja ponad 200.), z dzietnością na poziomie 1,33 i ujemnym przyrostem ludności na poziomie -0,4 (2022r.)- - 0,5 (2021r.) Z szokującymi danymi opisującymi przyczyny tak katastrofalnego stanu ludności w Polsce można zapoznać się we wczoraj (Dzień Dziecka) opublikowanym raporcie sporządzonym na podstawie badań IBRiS dla Onetu, który polecam. Proszę wygooglować: "Onet Reportaż Kraj bez dzieci". Z przeprowadzonych badań dowiadujemy się, że [b]tylko 45% młodych Polaków zamierza mieć dzieci[/b]. "Z[b]apytani o powody, dla których nie chcą mieć dzieci? - kobiety najczęściej wybierały odpowiedź "nie lubię dzieci"![/b]. Tak stwierdziło aż [b]75%![/b] respondentek, a dla 43% mężczyzn ten powód był dopiero na siódmym miejscu. W kraju, w którym rodzina tradycyjnie jest wysoko w każdym rankingu wartości, jest to ekwiwalent trzęsienia ziemi. — To nieco przerażające! Chociaż z drugiej strony, jeśli osoby, które nie lubią dzieci, nie planują ich posiadania, to może to i dobrze..." Z innych powodów, dla których młodzi nie chcą mieć dzieci (pomija się sytuacje, że nie mogą mieć dzieci) są kolejno poniższe opcje: 2. Boję się że dziecko obniży mój poziom/komfort życia: kobiety - 69%, mężczyźni - 57%; 3. Lęk przed sytuacją na świecie (wojna, pandemia, kryzys): k-69, m-56; 4. Dziecko przeszkadzałoby mi w realizacji moich pasji: k-69, m-43; 5. Obawiam się, że zdecydowana większość obowiązków spadnie na mnie: k-67, m-28; 6. Nie mam własnego mieszkania: m-62k-45; 7. Mam trudną, niepewną sytuację finansową: m-58, k-37; 8. Obawiam się o jakość opieki medycznej nad kobietą w ciąży: k-56, m-32. W opracowaniu nie podano przyczyn takiego szokującego nastawienia młodych Polaków do rodzenia dzieci. Te wyniki mają nijak do obiegowego tłumaczenia tak niskiego poziomu dzietności w Polsce są jedynie warunkami materialnymi i mieszkaniowymi. Jednocześnie skłaniają do wielu bolesnych wniosków. Uważam, że przyczyną takiego stanu dzietności i stosunku do dzieci jest głębsze podłoże zmieniającej się filozofii życia młodego pokolenia, wynikające z upadku hierarchii sytemu wartości i postępującego hedonizmu. Zdobycze rewolucji obyczajowej zbierają swoje żniwo.
Gość - Gall Anonim w piątek, 02 czerwca 2023 16:26

Szanowna Pani Poseł,

PiS nikomu nie pluje twarz i jak pokazują wybory nie tylko w naszym regionie, ale także w całej Polsce cieszy się całkiem sporym poparciem. Wielu ludziom przywrócił wiarę, że coś może się zmienić.
Lewica o takim wyniku może pomarzyć a już zwłaszcza z byłymi członkami PZPR na pokładzie.

Nie chcę Pani urazić, myślę jednak że szkoda czasu na podobne artykuły. Poparcie dla Pani ugrupowania dość jednoznacznie pokazuje, że moja opinia nie jest odosobniona.
Łączę wyrazy szacunku.

Szanowna Pani Poseł, PiS nikomu nie pluje twarz i jak pokazują wybory nie tylko w naszym regionie, ale także w całej Polsce cieszy się całkiem sporym poparciem. Wielu ludziom przywrócił wiarę, że coś może się zmienić. Lewica o takim wyniku może pomarzyć a już zwłaszcza z byłymi członkami PZPR na pokładzie. Nie chcę Pani urazić, myślę jednak że szkoda czasu na podobne artykuły. Poparcie dla Pani ugrupowania dość jednoznacznie pokazuje, że moja opinia nie jest odosobniona. Łączę wyrazy szacunku.
Gość
czwartek, 28 marca 2024

Zdjęcie captcha

Redakcja:

Redaktor: Katarzyna Błaszczyk

Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173
e-Mail:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.