- Jesteśmy tu po to, aby być dobrym sąsiadem, podejmujemy kroki aby osoby mieszkajace w bezpośrednim sąsiedztwie zakładu ten komfort odczuwały- w tych słowach Bartłomiej Budkiewicz oraz Jacek Radomyski, współwłaściciele firmy DeVeris, znanej mieszkańcom Turku głównie z przykrego zapachu, opowiadali podczas sesji rady miejskiej o tym, jaki jest plan na walkę z uciążliwym efektem produkcji odbywającej się w zakładzie.
Radni natomiast pytali m.in. o spodziewane efekty po zainstalowaniu wspomnianych barier. Jak można było usłyszeć, blokadę wykona firma posiadająca duże doświadczenie, a po ekspertyzie okazało się także, że w klasyfikacji zapachów uciążliwość tego, który wydobywa się z DeVeris nie jest duża i możliwość jej wyeliminowania jest - jak powiedział Bartłomiej Pobudkiewicz - blisko gwarancji.
Blokada polegać będzie na zainstalowaniu kurtyn, natryskujących tzw. mokrą mgłę, wiążącą cząsteczki bezpośrednio nad emitorem. W ten sposób nieprzyjemne zapachy będą wiązane niemal w miejscu powstania. Jacek Radomyski wyjaśniał natomiast, że wraz ze wspólnikiem pojawili się na sesji nie po to, żeby mieszkańców uspokoić, ale pokazać, że firma robi coś w kierunku neutralizacji brzydkich zapachów. Dodał też, że nie znają norm, ale chcą działać.
- Nie mamy ciągłości produkcyjnej, przy rozruchu w poniedziałek, wtorek, jest problem. Nie ma stałej uciążliwości zapachowej. To jest kwestia, która zdarzyła się w tym roku trzy, cztery razy - mówił Jacek Radomyski i dodał, że swoją obecnością na sesji chcą uspokoić sytuację, która nabrała pewnej dynamiki i jest dla firmy niekorzystna.
Przedsiębiorcy wskazywali także, że w ich ocenie produkcja generalnie w skali technicznej nie jest mocno odorowa i są takie produkcje, które generują gorszy zapach. Problemy wynikają stąd, że linia produkcyjna nie jest zapełniona w stu procentach. Jeśli produkcja dojdzie do pełnej wydajności - co według właścicieli - jest tylko kwestią czasu, problem zniknie całkowicie, a bariery będą dodatkowym zabezpieczeniem.
Radny Jerzy Pionke wskazał, że najlepszej wiedzy na temat norm odorowych dostarczają sami mieszkańcy, którzy są zbulwersowani tym, jaki zapach wydobywa się z firmy.
- To już jest pożal się Boże taka reakcja, że mają dosyć już - mówił radny Pionke.
Innego zdania jest Wojciech Rygiert, który podczas sesji stwierdził, że każda inwestycja, która powstaje w strefie przemysłowej będzie uciążliwa - albo dla jednego mieszkańca, albo dla stu. Jego zdaniem problem został medialnie rozdmuchany.
- Zapomnijmy o tym, że coś zaśmierdziało. Po co sztucznie wywoływać i szukać sensacji - radził radny Rygiert.
Mariola Kadrzyńska-Siwek, dziękowała natomiast przedstawicielom firmy, że pojawili się na sesji i pełni pokory otworzyli się na mieszkańców, uspokajając jednocześnie radnych.
W pamięci jednak trzeba mieć anegdotę, którą opowiedział nieco wcześniej radny Andrzej Perliński.
- Śmieci segreguje się na te, które się pali w dzień i te, które pali się w nocy. Mam nadzieję, że nasze współżycie będzie opierało się na uczciwości i nie będzie zapachów, które wydobywają się w dzień i które wydobywają się w nocy.
Smród radnemu nie przeszkadza?. Bo jest sztuczny? Mimo wszystko to przykład bezgranicznego oddania. Nawet smród jest pachnący.
Co to za kawasaki? Kolejny który będzie nas truł. Deveris też miał być ekologiczny i co? W mieście śmierdzi zwłaszcza w części wschodniej, ale co tam Pan Burmistrz przecież mieszka w Dobrej.
Śmierdziało trzy-cztery razy?. Tyle to chyba tak mocno że aż do siedziby firmy do Warszawy doleciało. Śmierdziało minimum dziesięć razy w miesiącu, a smród zaczął się o ile pamiętam już w lutym. Widzę że Urząd nigdy nie widział w tym problemu, kilka razy mydlili mi oczy, burmistrz unika tematu jak ognia, nasz poseł również nie był zainteresowany podjęciem tematu. Dostałem odpowiedź żebym przyszedł jak więcej ludzi uzbieram... No tak pojedynczy głos ma się głęboko, ale jak by setka przyszła to by bylo przed kim się wykazać.
Urząd nie widział problemu.Trudno się dziwić . To burmistrz sprowadził firmę deveris do Turku. Nie przyjmował żadnych uwag które były zgłaszane. Co do smrodu ,to musi śmierdzieć, bo taka jest natura surowca.
"Zapomnijmy o tym, ze cos zasmierdzialo. Po co sztucznie wywolywac i szukac sensacji"
Jak tak mozna!!!! To my jestesmy mieszkancami i liczymy na to, ze Radny bedzie dbal o Nasz interes, a nie udawal ze nic zlego sie nie dzieje. My i nasze dzieci w tym smrodzie musimy zyc, a smrod na pewno nie nalezy do "epizodycznej uciazliwosci" wrecz przeciwnie epizodycznie to akurat nie smierdzi.
Milczenie jest zlotem, panie Radny. Skorzystaj Pan z tego prawa!!!
he he medialnie rozdmuchane co ten radny plecie jak by nie media to nie wiedzieli bysmy o chodnikach na sportowej i kaczkowskiego, sam sie tam pokazywal i wystawial do zdjec
Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173
e-Mail:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.