Przyszłość mieszkańców ulicy Leśnej jak „wróżenie z fusów”. Wszystko zależy od oceny wniosków

-To co mówiliśmy w styczniu nadal podtrzymujemy. Jeżeli będą środki finansowe na wykonanie drogi to wasze osiedle chcemy zrobić. Zaczęliśmy to robić dlatego chcemy dokończyć. Pewnie że mógłbym powiedzieć na początku, że nie będę tego robić bo nie mam pieniędzy, ale tego nie chcę. Chcę tę drogę dobrze zrobić. U was są tak ogromne środki potrzebne, że musiałbym wszystko inne rzucić w mieście, żeby tylko i wyłącznie wykonać osiedle Leśne. Jak był pisany projekt przez PGKiM wasze osiedle zostało również uwzględnione w tym wniosku na łączną kwotę 4 mln 800 tys.zł na wykonanie całej infrastruktury podziemnej na terenie wewnętrznych waszych ulic- mówił burmistrz Romuald Antosik.

Mieszkańcy wsłuchując się w wypowiedź burmistrza przerwali ją. Jak mówią wiedza, że jest ogrom pracy i wiele problemów, jednak oczekują konkretów, harmonogramu prac i deklaracji.

-Jedną rzecz chciałbym sprostować. Jeżeli chodzi o ulicę Leśną- nie chodzi o ulice przyległe czy dojazdowe to tam wykonana jest kompletna infrastruktura podziemna. Tam brakło jej jedynie światłowodu, który w tym roku miał być wykonany. Naszym zdaniem ulica Leśna jest gotowa do wykonywania nawierzchni. My wiemy, co jeszcze jest potrzebne. Chcemy, aby osiedle było kompletnie wykonane, natomiast pewne etapy naszym zdaniem są do zrealizowania etapowo i niekoniecznie trzeba czekać na kompletną infrastrukturę podziemną w całym osiedlu, co znacznie wydłuży czas wykonania całości- rozpoczął jeden mieszkańców ulicy Leśnej.

Mieszkańcy do Urzędu Miejskiego w Turku przybyli ze swoimi postulatami. Od burmistrza domagali się zapewnień, że w roku 2020 będzie miała miejsce budowa drogi wraz z infrastruktura na ulicy Leśnej oraz dokończenie kanalizacji deszczowej na ulicy Chełmońskiego. W roku 2021 mieszkańcy chcą budowy drogi wraz z infrastrukturą na uli Chełmońskiego. Oprócz tego apelują o bieżące utrzymanie dróg.

-Jeżeli macie Państwo swoje postulaty to rozumiem, że to co mamy do powiedzenia jest w ogóle nie istotne- mówił burmistrz.

Obecni na spotkaniu poprosili o przedstawienie terminów prac w poszczególnych częściach całego osiedla. Mieszkańcy pytali również, co jeśli miasto nie otrzyma dofinansowania na realizację inwestycji.

-4,8 mln zł musi iść w środek osiedla. Termin wykonania prac od 2020 roku maksymalnie z prostego powodu, że tak jest wniosek przygotowany przez PGKiM i nie może być dłużej. Może być krócej pod warunkiem, że znajdzie się wykonawca- tłumaczył Romuald Antosik.

Jak poinformowali samorządowcy aby zacząć remont nawierzchni należy najpierw zrobić kanalizację deszczową. Mieszkańcy pytali czy deszczówka ma być budowana ze środków miasta czy może być elementem składowym dofinansowania.

-Może być elementem składowym wniosku, jeżeli będzie budowa drogi. Jeżeli chodzi o budowę drogi Chełmońskiego to jak najbardziej możemy ująć tę kanalizację tylko w pasie drogowym. Natomiast pozostałe dołączniki to jest kilkaset metrów, które musimy wybudować ekstra i za nie zapłacić i to jest koszt niekwalifikowany. Dodatkowo budując kanalizację deszczową naruszamy liche nawierzchnie gruntowe. Jeżeli będzie sama infrastruktura bez nawierzchni utwardzonej będzie kolejne zamieszanie po jej wybudowaniu. Mówimy o terminach i pieniądzach. Policzyłem, że wartość robót opiewa na 16-17 mln zł- mówił kierownik Wydziału Inwestycji w Turku Artur Walas.

Pieniędzy nie ma. Szansą są środki od wojewody. Wówczas jak informuje burmistrz miasto weźmie kredyt na tę właśnie inwestycję. Jeśli pieniądze z projektu nie zostaną przyznane planowane jest ponowne złożenie wniosków na dofinansowanie ulic Leśnej, Witosa i Chełmońskiego. Kiedy to nastąpi? Nie wiadomo. W międzyczasie PGKiM realizuje swoje zadanie.

-Co jeśli przez najbliższe dwa lata nie przyznają tej dopłaty?- pytali mieszkańcy.

Wszystko zależy od budżetu miasta. Jeśli środki w nim będą wówczas będzie można ruszyć z budową. Priorytetem jest jednak pozyskanie środków wewnętrznych.

-Burmistrz obiecał nam destrukt. Równiarka była dla nas zabezpieczona co miesiąc, a ostatnio była w lutym. Wcześniej pół roku wcześniej- skarżył się jeden z mieszkańców.

Romuald Antosik potwierdził, że równiarka raz w miesiącu będzie zajmować się bieżącym utrzymaniem ulic. Jednak to nie spełnia oczekiwań, bowiem drogi są w opłakanym stanie, a obecne prace na tym terenie nie może im podołać. Równiarka tworzy niecki, jeździ tylko główną drogą, a wszystko powraca do stanu pierwotnego po upływie kilku dni.

-Czy 30 tysięczne miasto w XXI wieku nie stać by zrobić w ciągu roku 300m nawierzchni? Potem kolejne 300 w kolejnym roku? Teraz to takie wróżenie z fusów. Nie wiadomo, czy coś dostaniemy. Ja doskonale rozumiem. Są określone środki finansowe jednak lepiej zrobić co rok coś niż spotykać się wciąż i nic się nie dzieje. To jest droga donikąd- mówił jeden mieszkaniec.

Burmistrz jak poinformował jest zwolennikiem rozwiązań całościowych, a 100 metrów to około 800 tys.zł. Przyznał jednak, że jak nie będzie innej możliwości trzeba będzie inwestycję etapować.

-Kiedyś robiono drogi dobrze i na długo starczało. Nie było takiej jazdy jak w tej chwili. Zapraszam na przejażdżkę. I przewiozę was, tak jak ja wyjeżdżam z domu 10 razy dziennie. Po tygodniu dostaniecie szału. Bo ja jadę i płaczę! Rozumiecie? To jest niegodne. Ja nie czuję się zaopiekowana, jako obywatel tego miasta. Pojadę do gminy Brudzew, Tuliszków, na Obrzębin, gdziekolwiek i jest super na takich drogach- mówiła jedna z mieszkanek ulicy.

 

• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
•