„Stoi na stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i pot z niej spływa..”- ale na chwilę obecną tylko w wierszu Juliana Tuwima, bowiem mimo ciągłego oczekiwania mieszkańców Turku na obiecaną kolej sprawa ucichła tuż po wyborach parlamentarnych.
Rząd, rządem, obietnice obietnicami, ale powiedzmy sobie szczerze. Tak rozwiązane połączenie kolejowe, nawet gdyby doszło do skutku to WIĘKSZEJ GŁUPOTY świat nie widział. Będziemy jak wyrostek robaczkowy. Każdy wie do czego jest potrzebny. I to z czym nas chcą połączyć z Koninem? W tym miejscu sugeruję wszystkim wykład Dr Zbigniewa Dylewskiego w jednym ze swoich wykładów na YouTube pt. Polskie miasta przyszłościowe. Wspomniał m.in. o Koninie. Nic dodać, nic ująć. Jedyne sensowne rozwiązanie to nie końcówka linii, a przelot. Najlepiej między Kaliszem a Kołem. Inaczej to zbędny koszt budowy, eksploatacji przy jednoczesnym marnym użytkowaniu. Szkoda kasy i roboty.
Może teraz reaktywować temat jak ustawa już podpisana? Bez inicjatywy samorządu niestety nic się nie ruszy, więc trzeba ich trochę zmobilizować
Wyborczy pic. Pewnie z budową hali przy LO starosta czeka aż będzie można przywieźć koleją materiały na jej budowę
Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173
e-Mail:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.