Blisko 12 godzin trwała sesja rady miejskiej w Tuliszkowie. Trwającą kilka godzin prezentacja raportu o stanie gminy oraz sprawozdania finansowego nie przekonały radnych, którzy nie podjęli zarówno uchwały o udzieleniu wotum zaufania jak i absolutorium. Krzysztof Roman jest zadem jedynym włodarzem w powiecie tureckim, wobec którego większość radnych opowiedziała się w taki właśnie sposób.
Z uwagi na to, że radni klubu Porozumienie zarzucili burmistrzowi mało konkretny raport o stanie gminy, włodarz postanowił bardzo szczegółowo zaprezentować sprawozdanie finansowe. Całość zajęła około czterech godzin. W tej części sesji burmistrz mówił o pozyskanych środkach, a także wykonanych inwestycjach i stanie mienia komunalnego. Roczne sprawozdanie z wykonania budżetu zyskało pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej w Poznaniu. Dochody gminy wykonano na poziomie nieco ponad 58 mln zł, co stanowi 99,21 proc. planu, natomiast wydatki wykonano w kwocie 56,1 mln zł, co stanowi 94,14 proc. planu. Wydatki na inwestycje wyniosły 7,6 mln zł (98,16 proc. planu).
- Możemy przewidzieć wynik głosowania. W roku 2020 planowany deficyt był w wysokości 1,2 mln a zamknięto nadwyżką 1,8 zł . Subwencja ogólna została zrealizowana w 100 proc. Majątek trwały gminy w przeciągu dwóch lat wzrósł do 10 mln zł. Za chwilę podejmiemy uchwałę o absolutorium. Czy wszyscy wiedzą o co tutaj chodzi? Mamy zaakceptować wykonanie budżetu, stwierdzić czy był wykonany prawidłowo czy też nie. Chciałbym usłyszeć od klubu radnych Porozumienie, jakimi argumentami się zasugerują, dlaczego nie udzielą absolutorium, albo nie podejmą wniosku o udzielenie absolutorium - zwracał się do zebranych radny Tomasz Szczap.
Pozytywnie o sprawozdaniu finansowym wypowiedziała się komisja rewizyjna, występując z wnioskiem o udzielenie absolutorium. Rada nie przychyliła się do niego i nie podjęła uchwały. Za absolutorium opowiedziało się pięcioro radnych, a sześcioro wstrzymało się od głosu. Powtórzył się paradoks z poprzedniego roku. Większość radnych z klubu Porozumienie wstrzymuje się od głosu.
-To jest akceptacja wykonania budżetu. Czy akceptujecie wykonanie budżetu, który sami zmieniliście. Czy wy to akceptujecie teraz? Nie macie żadnych podstaw prawnych. To jest działanie celowe , nie macie żadnych argumentów - zwrócił się do zebranych Tomasz Szczap.
Dlaczego mając na dachu panele fotowoltaiczne płacimy wysokie faktury za energię elektryczną? Ktoś to kontroluje?
Czy były corocznie przeglądy fotovoltaiki, tej ,,z gminy". Bo może nikt o to nie dba. Zaraz przyjdzie czas przekazania tych instalacji mieszkancom. Oby byly sprawne technicznie, gorzej jak nam niesprawne będą próbowali wcisnąć. Nie dajmy się oszukać
Sprawne, niesprawne, wcisnąć... Po poziomie odpowiedzi widzę,że towarzysz już wciśnięty i nie ma pojęcia o czym pisze.
Ostatnio byla informacja z urzędu że kilka instalacji jest niesprawnych, nawet szukali kogoś do naprawy
Proponuję sprawdzić wykres pracy falownika. Najprawdopodobniej w Twojej sieci NN masz napięcie pow. 253 V (spowodowane albo bliską odległością od trafo, albo dużą ilością fotovoltaiki w bliskim sąsiedztwie) przez co Twój falownik jest wyłączany. Obecnie, że względu na coraz większą liczbę instalacji fotovoltaicznych problem narasta (instalacje domowe podnoszą wartość napięcia w sieci). Nikt tego głośno nie mówi, ale za chwilę będzie to duży problem.
12-sto godzinna sesja rady miejskiej! To można już chyba zgłosić do Księgi Rekordów Guinness!!!
Od lat obserwuje lokalną scenę polityczną w powiecie tureckim. Nie trzeba być aż nadto wtajemniczonym aby znać reguły, które od lat rządzą samorządami. Każdy burmistrz/wójt aby mógł bez przeszkód realizować swoje obietnice wyborcze potrzebuje ciała uchwałodawczego. W tym wypadku jest to rada miasta/gminy. Najczęściej mechanizm rządzenia wygląda następująco: wybory wygrywa burmistrz/wójt, a większość mandatów radnych zdobywają kandydaci z jego komitetu wyborczego lub z tej samej partii. Większość w radzie jest więc naturalna. Jednak gdy tej większości nie ma, każdy rozgarnięty włodarz od razu zaczyna ją sobie "budować". Na ogół jest to dość prosta sprawa. Tworzą się różnego rodzaju koalicje. Każdy radny chce bowiem także realizować swoje obietnice wyborcze. Szybko więc taką większość udaje się stworzyć. Z tego co obserwuje w Tuliszkowie nowo wybrany Burmistrz, od początku nie zabiegał/nie potrafi lub nie chciał budować większości. Wiadomo przecież, że swoich radnych wielu nie miał. Zjednał sobie część mieszkańców. Fakt, jest świetnie retorycznie przygotowany. Z merytoryką bywa różnie, ale to tylko są w stanie wyłapać osoby bardziej wtajemniczone w realia, niż mieszkańcy na codzień nie interesujący się zbytnio sprawami samorządowymi. A naprawdę jest się do czego przyczepić. Radni od kilku już sesji zaczynają pytać w tematach, które na pierwszy rzut oka niewiele znaczą, ale obrazują pewne poczynania burmistrza. Konkludując: rządy w gminie bez większości? Każdy wójt i burmistrz z powiatu patrzy na to z politowaniem. Ale nie ich rola uczyć kolegę z sąsiedniej gminy "samorządowego rzemiosła". A w Tuliszkowie niestety, tak to będzie nadal wyglądało. Nie mam złudzeń. Kto jest temu winien? Radni? Mają większość, chcą realizować swoje zamierzenia. Widać to po dokonywanych przez nich korektach budżetowych. Wilczym prawem opozycji jest krytyka. Rozumieją i znają swoje uprawnienia. Burmistrz? Idący w zaparte, że można rządzić w pojedynkę? Jest to jakiś sposób, można manewrować. Ale nie na dłuższą metę. Bo rada może zablokować wszystko. Włączyłem z ciekawości obrady w internecie po przeczytaniu tego artykułu. Takiej żenady dawno nie widziałem. Prawie jak na Wiejskiej. Burmistrz w swoim nonszalanckim stylu zdający się prowokować radnych na każdym kroku. Głównie retorycznie. Radni grający w jego grę. Łatwo mogą puścić nerwy. A mieszkańcy i przedstawiciele poszczególnych wiosek? Te krzyki i hałasy. Czy takie zachowanie licuje z powagą miejsca, w którym się znajdują? No cóż, każdy ma prawo głosu. Wydaje mi się, mając już trochę doświadczenia, że tylko burmistrz ma oręż w ręku, żeby zakończyć ten konflikt. I tylko od niego zależy, od nikogo więcej, czy spróbuje (prawie 3 lata za późno) zbudować sobie większość. Bo przy kolejnych wyborach nikt nie będzie zadawał pytania dlaczego nie zrealizował swoich obietnic. Będą tylko mówić że tego nie zrobił. Pytanie zasadnicze: czy tak naprawdę chce wyciągnąć rękę do zgody?
Obserwować to sobie można ale żeby coś wiedzieć trzeba mieszkać . Miejscowy rekieter skorumpował radnych i pociąga za sznurki. Co to za radni, którzy głosują przeciwko swojej miejscowości np Wróblina lub radna Nawara otwarcie mówi ,że nie będzie współpracować z burmistrzem bo ją interesuje tylko własną drogą.
Ten burmistrz nie dał się skorumpować i nie korumpuje innych. Ma swój styl rządzenia inny niż większość burmistrzów. Nie opluwa innych mimo .że na nim nie zostawiają suchej nitki. Oczywiście brak konkretnych argumentów tylko personalnie.
Żałosne jest kiedy ocenę za raport wystawiają osoby , które nic z tego nie rozumią co najwyżej mogą sobie poczytać o rybich zwyczajach.
Kolego bezstronny, dlaczego w takim układzie rada nie potrafiła przytoczyć choćby jednego argumentu przeciw absolutorium burmistrza? Dlaczego przewodniczący komisji kończąc sprawozdanie wnioskuje o przyznanie absolutorium, a potem głosuje przeciw?
Bardzo mądre stwierdzenie. W 100% podsumowujące tuliszkowskie przepychanki. Można jeszcze dodać, iż na pierwszej sesji burmistrz w swojej przemowie, poinformował radnych i pozostalych zebranych , że ,,jest po czteroletniej walce z radą" w miejscowości gdzie sprawował funkcję burmistrza , Radymno
Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173
e-Mail:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.