Tuliszków: Mieszkańcy Grzymiszewa mogą podłączać się do kanalizacji

Jak wyjaśniał burmistrz Krzysztof Roman przepompownia ścieków- tłocznia w Wielopolu nie do końca pracuje prawidłowo. Jedna z pomp została zdemontowana i przekazana do serwisu, a później trafiła do producenta.

Podejrzewana jest wada fabryczna i awaria ma zostać usunięta. Gmina dostała zgodę producenta i instalatora tej tłoczni żeby pracować na jednej pompie. Podłączono już zatem obiekty gminne - szkołę oraz ośrodek zdrowia. Kanalizacja w Grzymiszewie już pracuje i mieszkańcy mogą się donie przyłączać. Jak będą wyglądać procedury opowiedziała kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej w Tuliszkowie, Ewelina Piwońska-Kubiak.

-Możemy przyłączać się do sieci kanalizacji sanitarnej w Grzymiszewie. Ta tłocznia jak najbardziej działa. Ona jest zbudowana w ten sposób, że tam są dwie pompy działające naprzemiennie. Na wypadek awarii jednej z nich, ta druga ma wystarczającą wydajność, aby podołać napływającym ściekom. Pytań od mieszkańców dostajemy bardzo dużo. Zaprojektowanych jest 140 lub więcej przykanalików, a już 1/3 mieszkańców zgłosiła się o warunki techniczne budowy przyłącza. Chcieliśmy ułatwić mieszkańcom procedurę bo dla niektórych może być to skomplikowane. Zważywszy, że budowa przyłącza kanalizacyjnego składa się z kilku etapów. Pierwszym z nich jest wystąpienie do gospodarki komunalnej o wydanie warunków technicznych budowy przyłącza i po otrzymaniu takich warunków zainteresowana przyłączeniem osoba winna udać się do projektanta w celu opracowania projektu - wyjaśniała pani kierownik.

Wychodząc naprzeciw potrzebom mieszkańców i chcąc te procedurę skrócić i ułatwić samorząd nawiązał kontakt z projektantem kanalizacji w Grzymiszewie i zaproponował, że wszystkim zainteresowanym może zaproponować projekt za niewielką kwotę - 200 zł plus VAT. Propozycja wynika stąd, że projektant zna sprawę i sam projektował tę kanalizację.

Mieszkaniec musi pobrać mapę zasadniczą w Starostwie Powiatowym w Turku. Jeśli ta mapa zostanie dostarczona do zakładu będzie wpisana na listę. Po zebraniu określonej ilości map, przygotowane będą projekt. Rozliczenie będzie następować pomiędzy odbiorcą a projektantem. Gotowy projekt po stronie mieszkańca umożliwi mu przygotowanie prac przyłączeniowych i po przyłączeniu konieczna będzie inwentaryzacja powykonawcza.

-Cena jest atrakcyjna, ponieważ tych wniosków o opracowanie tej dokumentacji powinno być nie mniej niż 10, żeby projektant realizował wszystkie wnioski związane z przyłączeniem do sieci. Drugim elementem, który jest dość istotny jest integracja powykonawcza. Myślimy, by tu też każdy odrębnie nie kupował sobie tej inwentaryzacji, tylko żeby te wszystkie wnioski zgłosić już bezpośrednio do pani kierownik i wówczas łatwiej będzie i na pewno taniej jeśli będzie więcej i wówczas na pewno cena jednostkowa dla mieszkańców będzie na pewno dużo niższa. Nikt nie zabrania tego, żeby mieszkaniec sam sobie wybrał wykonawcę projektu, geodetę i zrealizował to. My chcieliśmy wynegocjować jak najlepsze stawki cenowe. Myślę że są one naprawdę bardzo atrakcyjne dlatego zachęcamy wszystkich, którzy chcieliby skorzystać z naszej pomocy do tego by się przyłączyć. Kolejnym elementem jest obecność pracowników gminy i gospodarki komunalnej. Wszystkie przyłącza muszą być robione pod nadzorem naszym, żeby później nie było problemów z ich odbiorem czy eksploatacją dlatego chcemy za każdym razem być na tej budowie. Jeśli w danej miejscowości są dwie studzienki do których mieszkańcy mogą się podłączyć, a warunki budynku są takie, że mogliby skorzystać z dwóch stron nie ma z tym żadnego problemu. To nie jest wodociąg. Kanalizacja może być w różnych miejscach, ale trzeba opracować dokumentacje dla całego budynku tak, żeby wszystkie prace związane z przyłączeniem do kanalizacji były zawarte w tym projekcie - wyjaśniał burmistrz Krzysztof Roman.

Radny Mikołajczyk dopytywał, czy mieszkańcy mogą liczyć na dopłaty z Urzędu Gminy. Udzielając odpowiedz burmistrz oprosił, by zachowywać wszelkie rachunki, w tym między innymi za materiały czy wykonawstwo, jednak na chwilę obecną nie wiadomo, jaką kwotą będzie można dysponować. Krzysztof Roman zadeklarował jednak, że z pewnością będzie chciał pomóc w opłatach za inwentaryzację gospodarczą.

• 
• 
• 
•