Oficjalna przyczyna pożaru w PROFIm nie jest jeszcze znana. Do tego wymagane będą opinie biegłych - tak wynika z informacji przekazanych przez rzecznika konińskiej prokuratury, Aleksandrę Marańdę. Prawdopodobnie jednak ogień pojawił się w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej.
W sprawie pożaru, do którego doszło tydzień temu na terenie firmy PROFIm muszą wypowiedzieć się biegli z zakresu pożarnictwa i budownictwa. Ustalenie oficjalnej przyczyny zdarzenia jest trudne, ze względu na to, że oględziny spalonego obiektu są niemożliwe - konstrukcja grozi zawaleniem i - jak mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie - hala musi zostać rozebrana. Postępowanie może więc potrwać nawet kilka miesięcy. Prokuratura potwierdza natomiast, że wykluczono podpalenie.
Wstępnie poniesione straty szacowane są na 300 mln zł, a ubezpieczenie zakładu wynosiło 100 mln zł.