Mieszkańcy bloku przy ul. Uniejowskiej przez lata korzystali z tego, że dzięki obecności kopalni „Adamów” mogą mieć swobodny dostęp do ulicy i chodnika. Problemy zaczęły się blisko dwa miesiące temu, po zmianie właściciela sąsiedniego terenu, który postanowił stworzyć nowy parking. Jeśli nie uda się zmienić jego zamiarów, to - jak sami mówią - zostaną odcięci od świata.
Swoje obawy mieszkańcy postanowili wyrazić podczas spotkania, w którym udział wzięli m.in. przedstawiciele zarządcy bloku (PGKiM) oraz prawnik. Pytań było wiele w tym o to, dlaczego w 2019 roku wspólnota nie podjęła decyzji o wykupie za kwotę 34 tyś. terenów, dzięki którym byłby teraz swobodny dostęp choćby do drogi publicznej. Wtedy lokatorzy się nie zgodzili, ale teraz znalazł się inwestor.
-Powinniśmy zostać o tym powiadomieni. Sprzedali nas i zagrodzą nas w getto. Jak my mamy teraz gdziekolwiek dojść? Nawet jak zapłacimy za służebność to będzie to dużo pieniędzy, a mogliśmy to zyskać za darmo - przez zasiedzenie - 30 lat, albo płacilibyśmy grosze. A teraz nie wiadomo, czy inwestor się na to zgodzi. Blok, który jest od strony Sanepidu może będzie mieć dojście, ale my nie mamy żadnego. Nie winię za to inwestora, ja winię za to PGKiM - mówiła emocjonalnie jedna z mieszkanek.
Mieszkańcy zarzucali, że ktoś bez porozumienia z nimi sprzedał nowemu właścicielowi działkę komunikacyjną. Przedstawiciel PGKiM wyjaśniał, że już w 2009 roku kopalnia wystąpiła o akceptację wstępnego projektu podziału działki, ustanowienie służebności celem prawidłowego zagospodarowania i zapewnienia dostępu do drogi publicznej oraz sąsiednich działek. Zdaniem zarządcy pretensje mieszkańców to nic innego jak żale i zaszłości, które wzięły się z myślenia, że kopalnia będzie wieczna i będzie można z tych terenów korzystać bez ograniczeń.
-Jak zostały te terenu sprzedane, mówiliście, że do 10 lutego przedstawicie nam pismo. Trzeba było zrobić zebranie od razu, a on (nowy właściciel) na drugi dzień po zebraniu nas ogrodził. Wszystko jest zniszczone, nie ma chodnika, nie ma przejścia, my nie wiemy, kto to robi, po co to robi, nie ma internetu, światłowód zniszczony, nie mamy telewizji - skarżyli się mieszkańcy, dodając, że nawet gdyby chcieli się wyprowadzić, to nikt takich mieszkań nie kupi.
Należy nadmienić, że jedyna droga przeciwpożarowej biegnie obecnie przez teren należący do sanepidu. Kuriozum polega na tym, że jeśli płot zostałby przesunięty zaledwie o kilka metrów przejścia by nie było.
Pełne emocji spotkanie nie przyniosło konkretnych rozwiązań. Mieszkańcy usłyszeli jednak, jakie drogi postępowania są przed nimi - mogą wystąpić o zasiedzenie bądź ustanowienie służebności tak, aby wytyczyć drogę przechodu/przejazdu. Zdaniem mieszkańców jednak to zarządca jest winien - nie sprawdził bowiem, czy prowadzone prace są legalne. Nowy właściciel bowiem zapowiedział, że prowadzone przez niego prace to jedynie poprawa infrastruktury parkingowej.
- To zostało zniszczone, a widoków na dalsze rozstrzygnięcie nie ma. Trzeba przygotować postępowanie, żeby odzyskać dojazd i dojście do drogi publicznej - podsumowali gorzko mieszkańcy.
Takie mamy czasy, że pieniądze przysłaniają ludziom wszystkie wartości. Oby ten Pan nie potrzebował kiedyś od tych mieszkańców pomocy! Życie jest nieprzewidziane!
Mało, że chodzi o bloki przy ulicy Uniejowskiej to również dotyczy Legionów, blok przy Szkole Muzycznej. Wszyscy pozostają bez parkingu, bez dojazdu do bloku... bez inf co dalej, bez inf o możliwości wykupienia lub jej braku.
Budowa wre, nowy właściciel świetnie się bawi a starsi w większości mieszkańcy cierpią.
Brawo Miasto Turek!
Kiedyś jak te tereny były kopalniane to nikt nie myślał o tym że ktoś może zagrodzić dojazd do bloku. Dzisiaj w dobie kapitalizmu teren od kopalni kupił prywatny właściciel i robi dobrze ale sobie.
Możliwość wykupu działki za 34 tys. w centrum Turku to jak za darmo. Mimo to mieszkańcy się nie zgodzili? To o co teraz chodzi? Ktoś ma kupić i mieszkańcom chodniki zrobić? Za darmo. Za darmo. To jest przepis na szczęście. Świat tak nie działa . Wszystko ma swoją cenę. Mieszkańcy teraz płacą swoją cenę za błędny tok rozumowania. Szkoda że spółdzielnia nie postarała się żeby mieszkańcy zrozumieli problem.
Skąd masz te inf? Widać nie jesteś w ogóle w temacie, nie pisz więc głupot proszę.
Poważnie ? Patrząc na liczbę zdjęć posła PiS na tym portalu myślałem ,że to on jest gospodarzem.Dzięki za info.
Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173
e-Mail:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.