Lider PO w Turku pisze, że apel radnych w sprawie wykluczenia komunikacyjnego „brzmi dumnie”. Nie, panie Młynarczyk – to krzyk rozpaczy na brak jakichkolwiek działań, likwidacje kolei do Turku i brak alternatywnych rozwiązań wykluczenia komunikacyjnego Turku i gmin powiatu tureckiego. To wyraz bezsilności wobec sytuacji, w której tylko Samorząd Miasta Turku dostrzega realne problemy komunikacyjne mieszkańców Turku i całego powiatu tureckiego.
Nie dostrzegają ich niestety ci, którzy powinni – posłowie, bagatelizujący temat i proponujący rozwiązania w rodzaju „dojedź do Konina, a potem poszukaj połączenia dalej”. To nie rozwiązanie, tylko kpina z mieszkańców, którzy przez lata byli pozbawieni dogodnych połączeń. Nie dostrzegają problemu również ci, którzy w teorii mają walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym, a w praktyce to wykluczenie pogłębiają – doprowadzając do wstrzymania programu odbudowy linii kolejowej Turek – Konin.
Apelujemy o przywrócenie połączeń autobusowych do Poznania, Łodzi i Wrocławia, z myślą o wszystkich mieszkańcach powiatu, licząc, że inne samorządy dołączą do tej inicjatywy. Bo komunikacja publiczna nie powinna być żadnym epokowym wyzwaniem – to powinien być standard XXI wieku, że mieszkańcy ponad 80-tysięcznego powiatu mogą swobodnie dojechać do dużych miast.
Pan Młynarczyk porównuje brak komunikacji z Poznaniem czy innymi dużymi miastami z brakiem komunikacji miejskiej. Otóż miasto podjęło próbę jej uruchomienia. Był czas, kiedy uruchomione zostały autobusy komunikacji miejskiej i jeździły puste. W małym mieście, jakim jest Turek, mieszkańcy po prostu nie widzieli potrzeby korzystania z komunikacji miejskiej. Co innego połączenia międzymiastowe – tu potrzeba jest oczywista.
Groteskowo brzmi, gdy działacz partii rządzącej, zamiast poprzeć lokalne starania o przywrócenie połączeń, wyśmiewa problem, z którym codziennie zmagają się mieszkańcy Turku i okolic – ci, którzy nie mają samochodu, nie posiadają prawa jazdy, lub są w starszym wieku i chcieliby móc po prostu wsiąść do autobusu i dojechać do celu.
Nieprawdą jest również, że pan Młynarczyk był krytykowany za połączenia autobusowe czy że sugerował, by zabiegać o nie u decydentów. Nigdy nie wyszedł z żadną inicjatywą wspierającą samorządy w walce z wykluczeniem komunikacyjnym. Jedyną jego „zasługą” jest to, że przez lata chwalił się pomysłem połączenia kolejowego Turek – Konin, a gdy zlikwidowano ten projekt, nabrał wody w usta. Dlaczego tutaj pan nie zabiera głosu?
Dlatego uważam, że ostatnią osobą, która powinna zabierać głos w sprawie komunikacji publicznej w naszym powiecie, jest Dariusz Młynarczyk – człowiek, który od lat krytykuje wszystko, co robi samorząd Turku, nie proponując żadnych realnych rozwiązań. Dariusz Młynarczyk stanowiący dla Samorządu Miasta Turku totalną opozycję, sam będący dla swojej partii Koalicji Obywatelskiej totalną kompromitacją.
A jeśli chodzi o polityczną „schizofrenię”, to przypomnę tylko, że radni Koalicji Obywatelskiej również poparli nasz apel. Czy to polityczna ewolucja”? A może raczej klasyczny przykład lokalnej schizofrenii – mówimy jedno, robimy drugie, byle tylko głośno brzmiało w protokole?
Marcin Derucki





