Żarty się skończyły. Otumaniony suweren być może wybaczy rządowi wyrzucanie pieniędzy w błoto, niszczenie demokratycznego państwa prawa, nękanie sędziów, bezprawną inwigilację, napuszczanie kiboli na protestujące kobiety, zdemolowanie autorytetu naszego kraju w Europie.
Teraz jednak sytuacja jest całkowicie inna, w obliczu szalejącej pandemii COVID-19, rząd PiS-u, w celu ukrycia obrazu sytuacji, świadomie i rozmysłem doprowadza do śmierci tysięcy ludzi.
PiS-owski aparat propagandy codziennie kreuje fałszywą rzeczywistość mającą na celu stworzenie wrażenia , że rząd nad wszystkim panuje, a sytuacja epidemiczna się polepsza.
Dzisiaj w Polsce mamy sytuację taką , że przy ciągle spadającej ilości testów mamy coraz więcej przypadków śmiertelnych. Aktualnie codziennie umiera w Polsce dwa razy więcej ludzi niż w poprzednich latach o tej samej porze.
PiS poprzez swoją propagandę usiłuje wmówić obywatelom, że spadek liczby przeprowadzanych testów jest równoznaczny ze spadkiem ilości zakażeń. A jest dokładnie odwrotnie.
Aktualnie testy wykonuje się już tylko osobom, które mają pełne objawy i zgłosiły się do lekarza. W gruncie rzeczy nie jest to żadne testowanie tylko potwierdzanie tego , że chory z objawami jest rzeczywiście chory.
Duża cześć zarażonych nawet z objawami, nie zgłasza się do lekarza z obawy przed kwarantanną, i nadal zaraża innych.
Aby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa Państwo powinno przeprowadzać testy przesiewowe na dużą skalę, obejmujące duże grupy społeczne. Celem takich testów przesiewowych jest wykrycie jak największej ilości roznosicieli i ich odizolowanie. Wtedy jednak by się okazało , że mamy w Polsce 50 -70 tys. zakażeń dziennie.
Przez brak odpowiedniej strategii testowania, spóźnione i chaotyczne działania, brak kompetencji i arogancję władzy, mamy teraz w Polsce Armagedon.
Andrzej Styczyński