Podniesienie podatków dla turkowian albo wprowadzenie opłat dla osób spoza Turku? Takie kroki można było podjąć, aby utrzymać Miejską Bibliotekę Publiczną na dotychczasowym poziomie. W interesie mieszkańców Turku zdecydowano o opłatach dla mieszkańców innych gmin. Przecież turkowianie już płacą podatki na tę bibliotekę.
Ewelina Derucka
Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej
Fot.biblioteka.turek.net.pl
Roczny koszt działania w gminnej bibliotece jest o 10 x niższy jak w mieście, a to daje dużo do myślenia i podpowiada, że należy dokładnie przejrzeć wydatki w miejskiej bibliotece.
Jeśli ten 1% czytelników powiatu, czyli 900 osób spoza miasta zapłaciłoby stawkę 100 zł, to do budżetu wpłynie 90 000 zł co daje, aż przeszło 10% rocznego kosztu działania biblioteki miejskiej (880 000). Dyrektor która zachęca do czytania nie ustala stawek po to, aby zmniejszyć liczbę czytelników. Jeśli tak jest to przyjęła (zachęcając niską stawką 8,3 zł miesięcznie), że stawkę 100 zł rocznie może uiścić każdy czytelnik w powiecie. Można więc założyć, że dla tej Pani to pozyskane 90 tyś zł jest wartością realną. Patrząc na roczne wydatki Gminnej Wiejskiej Biblioteki, które są na poziomie 80 000 to pytam: co Pani Dyrektor chce z tymi pieniędzmi robić w bibliotece, która już ma budynek, książki, pracowników itd.?
Dysproporcje utrzymania są znaczne i jako mieszkaniec chciałbym wiedzieć jak dużym wydatkiem dla kosztu działania biblioteki jest pensja Pani Dyrektor oraz jaki jest to % .
A co na to Burmistrz który, nie wypowiedział się w telewizji, a ma czas wypowiadać się w lokalnej gazecie oraz co na to przewodniczący oświaty radny Paweł Kwiatkowski, który też na tą chwilę jest niedostępny dla mediów.
Na samym początku chciałbym panią dyrektor przestrzec przed... Liczbami którymi pani rzuca. To broń obosieczna i bardzo szybko może być skierowana przeciwko pani ale to temat na inną okazję tak więc przejdę do kolejnej części mego komentarza. Skoro jest około 4000 zarejestrowanych czytelników to jednak tych około 900 stanowi całkiem spory procent. Tak wiec jeżeli my odejdziemy to czy mam rozumieć że budżet biblioteki miejskiej się zmniejszy, będą cięcia??? Przecież jesteśmy "pasożytami" według jednego z radnych bo za nas płaciło miasto lub "innymi". Trochę to mnie zabolało tym bardziej że w swej naiwności czy też przypływie głupoty od pewnego czasu miałem zamiar by przekazać nieodpłatnie parę tytyłów bibliotece miejskiej z którą jestem związany a raczej byłem. Ja zyskałbym trochę miejsca na kolejne ksiażki a biblioteka parę książek w stanie idealnym. Oczywiście nie wiem czy to jest możliwe ale chciałem to zrobić i chciałem porozmawiać z kimś kto by mnie pokierował jak i czy można to zrobić. Tytyłów jest parę min. "Plantageneci. Waleczni królowie, twórcy Anglii"Jones Dan, "Kata" Bragi Steinar, "Piastowie. Walka o tron 1138–1320"
Targański Tomasz, "1444 Krucjata polskiego króla" Foryt Artur. Może to nie jest Dostojewski ale chyba nie są takie złe? Wiem. To był głupi pomysł i pewnie piszać o tym wystawiam się na żarty i drwiny ze strony radnych miasta Turek ale intencja była szczerza. Szkoda bo nauczono mnie że nie wszystkim można handlować a może ktoś lub może parę osób by je przeczytało. To chyba byłoby dla nich lepszym wyjściem niż podarować je komuś kto stawiałby na nich kubek z kawą. Co do planu połączenia bibliotek to jest ciekawy i podpisałem się pod tą petycją ale jak pisałem w komentarzu pod artyku£em czy też listem pani męża... Szczegóły. Jak to ma wygladać???
Blisko milion zł na utrzymanie biblioteki? Fiu fiu. Ilu pracowników zatrudnia ta instytucja? Chyba już czas dokładnie przejrzeć finanse.
Opłata 100 zł spowoduje, że tylko garstka zapłaci taką kwotę i spadnie liczba czytelników, a co za tym idzie przychód będzie i tak mizerny. Jaki dyrektor takie rozwiązania stosuje?? Może mniej czytelników, mniej pracy, a w dalszej części możliwa redukcja etatu jest dla pani dyrektor dalszym na tą chwilę zaplanowanym działaniem??Jest to również dyskryminacja tych, którzy mieszkają poza miastem, a tu mają zakłady pracy, pracują, robią zakupy, czyli nasi sąsiedzi zostawiają pieniążki w miejskim budżecie z którego należy bibliotekę publiczną utrzymać. Jeżeli byłoby więcej zakładów w mieście to i zarządzanie budżetem miasta odbyłoby się bez wkładania ręki do podatnika spoza miasta, a jak nie ma takich inwestycji to i pieniędzy brak nawet na bibliotekę publiczną, która to w Polsce jest za symboliczną „złotówkę”.
"Nowe stawki dotyczą 900 osób z innych gmin, czyli zaledwie 1 proc. mieszkańców powiatu tureckiego!". Czyli innymi słowy dyrektor "pochwaliła" się, że z MBP korzysta (skoro wspomniano w innym miejscu o 4000 osób) niecałe 5% mieszkańców powiatu! Zacny to wynik
MBP to biblioteka dla mieszkańców Turku, a nie dla wszystkich mieszkańców powiatu. Jeśli 3500 czytelników jest z miasta, to znaczy, że korzysta z niej 13% turkowian.
Tak, ale też są skierowane do konkretnych osób. Miejską bibliotekę utrzymują mieszkańcy miasta i to oni mają prawo z niej skorzystać. A pozostali niech dokładają się do jej utrzymania, a jak nie, to do swojej gminnej, albo powiatowej, na którą płacą wszyscy mieszkańcy powiatu.
Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173
e-Mail:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.