Na ul. Paderewskiego w Turku od pewnego czasu trwa sąsiedzki konflikt. Jedna z jego stron zwróciła się do Urzędu Miasta o pomoc w jego rozwiązaniu. Mieszkanka uważa, że to zaniedbania władz miasta doprowadziły do tego, że od czasu do czasu pozbawiana jest bieżącej wody z miejskiego wodociągu. W związku z brakiem zadowalającej reakcji włodarzy, redakcja iTurek.net została poproszona o interwencję w sprawie.
Pani Barbara w 1983 roku przyłączyła swój dom do głównego wodociągu, który biegnie wzdłuż ul. Zdrojki Lewe. Kilka lat później – jak twierdzi – miasto Turek oddało sąsiednią nieruchomość w użytkowanie wieczyste innej osobie. W wyniku tego działania część zbudowanego rurociągu do domu pani Barbary znalazło się na innej działce pod zarządem innego właściciela. Po ponad 30 latach ze względu na przebieg feralnej rury zaognia się konflikt sąsiedzki.
- W chwili obecnej sąsiad nagminnie odłącza mi wodę. Będąc bezsilna w całej sytuacji poprosiłam o interwencję policję i pogotowie wodociągowe. Sytuacja jest o tyle trudna, że mieszka ze mną córka z dzieckiem – w jednym ze swoich pism do UM żali się pani Barbara. – Ze strony sąsiada powtarzają się incydenty związane z umyślnym odcinaniem mnie od wody bieżącej. Jest to spowodowane tym, że sąsiad samowolnie wpiął się do mojego przyłącza. W tej chwili nie mam gwarancji ciągłego i niczym niezakłóconego dostępu do wody – informuje mieszkanka ul. Paderewskiego.
Zwróciła się ona o pomoc do turkowskiego PGKiM, które poinformowało ją, że prawdopodobnie nastąpił błąd na etapie sprzedaży sąsiedniej działki, po której przebiega przyłącze. Przedsiębiorstwo nie jest i nigdy nie było właścicielem rury, stąd nie może zapewnić ciągłości w dostawie wody. Wskazano przy tym, że sprawę należy wyjaśnić ze stronami tej transakcji. W 1988 roku były nimi nowy właściciel działki, pan Tadeusz, oraz Miasto Gmina Turek, które wówczas oddało grunt do użytkowania wieczystego. Obecnie to prawo w związku ze zmianą stanu prawnego przekształciło się w prawo własności.
W odpowiedzi na liczne pisma zainteresowanej, Urząd Miasta wskazał, że nie jest w stanie pomóc pani Barbrze. Gmina Miejska nie jest aktualnie właścicielem feralnej działki, na której przebiega wodociąg. Głos w całej sprawie zabrała zastępca Burmistrza Turku Joanna Misiak-Kędziora. - Jest instalacja z ulicy i każdy może się do niej podłączyć. Podkreśla przy tym, że to nie Miasto sprzedało feralne działki.