Tuliszków: Wydatki na oświatę obcięte do granic

Samorządowe wydatki na podwyżki dla nauczycieli i pracowników administracyjnych szkół i placówek oświatowych rosną, a w ślad za tym topnieją środki na tak prozaiczne, a jednocześnie podstawowe potrzeby szkół jak zakupy środków czystości, elementów wyposażenia, o pomocach dydaktycznych dla uczniów nawet nie wspominając. W cierpkich słowach mówiła o finansowych planach na oświatę w Tuliszkowie dyrektor tamtejszej podstawówki Mirosława Puszcz-Majda. W projekcie budżetu na zakupy zapisano kwotę 199.655 zł, z czego jak można było usłyszeć na zakup oleju placówka wydaje ponad 196 tys. zł. Skromna kwota, która pozostaje musi wystarczyć na zakup chociażby ławek czy środków czystości dla dwóch dużych budynków. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że rozsądne wykorzystanie tej kwoty tak, aby na wszystko wystarczyło jest zwyczajnie niemożliwe.

Podobnie jest ze szkolną stołówką, gdzie kwota na zakup gazu do kuchenki wystarczy raptem na pół roku. Próżno w budżecie szukać także dużych środków na materiały dydaktyczne dla uczniów - zaplanowano na to kwotę czterech tysięcy. Uczniowie będą musieli nadal korzystać ze sprzętów takich jak mikroskop, który liczy już niemal pół wieku. Jak wskazywała dyrektor placówki, najrozsądniej byłoby porozmawiać ze skarbnikiem przed stworzeniem projektu budżetu tak, aby zapisana kwota na takie wydatki pokrywała podstawowe potrzeby szkół.

Ostatecznie po wniosku radnych z klubu Porozumienie zwiększono kwotę wydatków na szkoły o 140 tys. zł. Stało się to kosztem m.in. bieżących wydatków Urzędu Miasta i Gminy Tuliszków.