Od 18 lutego wchodzą w Polsce przepisy umożliwiające ubój zwierząt u rolnika w gospodarstwie.
Każdy rolnik będzie mógł dokonywać uboju zwierząt z własnego gospodarstwa oraz zwierząt z innych gospodarstw zlokalizowanych na terenie danego powiatu.
Warunki techniczne i organizacyjne dla tego rodzaju ubojni siłą rzeczy będą, dla takich małych indywidualnych ubojni, o wiele łagodniejsze niż dla dotychczasowych koncesjonowanych ubojni.
Uproszczenia te dotyczą przykładowo: liczby pomieszczeń w rzeźni rolniczej i czynności, jakie mogą być wykonywane w tych pomieszczeniach (rzeźnia rolnicza będzie mogła składać się z co najmniej jednego pomieszczenia), sposobu i miejsca przechowywania mięsa pakowanego i niepakowanego, szatni lub miejsc zmiany odzieży i obuwia dla pracowników rzeźni, systemu urządzeń do odkażania narzędzi.
Według Ministerstwa pozwoli to rolnikowi na pominięcie pośredników tj. skrócenia łańcucha od pola do stołu i uzyskania przez rolnika dodatkowego dochodu ze sprzedaży własnego mięsa i wędlin.
Jednym słowem wszystko prościej, taniej, szybciej.
Tylko patrzeć jak nasz Poseł Tysiąclecia, Człowiek Roku Powiatu Turkowskiego zorganizuje konferencję prasową na której będzie wysławiał zalety nowych przepisów, jak to zmniejszą one biurokrację, spowodują obniżkę cen i dadzą suwerenowi możliwość kosztowania taniego i zdrowego mięsa z własnego uboju.
Obawiam się jednak, że rzeczywistość będzie całkiem inna. To, że ceny spadną to bardzo prawdopodobne, jednak to ,że spadnie jakość mięsa dostarczanego na rynek – to pewne.
Jakby ludzie byli uczciwi, to socjalizm by nie upadł.
Już aktualnie służba weterynaryjna jest niewydolna i nie jest w stanie skutecznie kontrolować dużych koncesjonowanych ubojni gdzie w ostatnich latach dochodziło do afer polegających na dokonywaniu nocą uboju zwierząt chorych, których mięso nie było badane.
Teraz gdy przybędzie tysiące nowych, małych ubojni sytuacja całkowicie wymknie się spod kontroli.
Obawiam się, że wszystkie padłe i chore zwierzęta będą teraz oprawiane u rolnika bez nadzoru i badań weterynaryjnych w warunkach dalekich od przyjętych standardów higieny. Że tak będzie to pewne, a dowodem na to będzie gwałtowny spadek zwierząt zgłaszanych jako chore i zwierząt padłych przeznaczonych do utylizacji. Wszystko pójdzie na rynek do suwerena po atrakcyjnej cenie. No ale trzeba jakoś zachęcić rolników do głosowania na dobą zmianę. Smacznego.
Andrzej Styczyński