Do dramatycznego zdarzenia doszło przed kilkoma dniami w parku linowym, który znajduje się obok uniejowskiego Zamku.
10-letni chłopiec spadł z wysokości sześciu metrów i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Do dziś wszyscy zadają sobie pytanie, dlaczego w parku linowym wyposażonym w najbezpieczniejszy system asekuracji doszło do takiego zdarzenia.
Zanim 10-latek stanął na trasie o średnim poziomie trudności przeszedł szkolenie, był wyposażony w specjalną, alpinistyczną uprząż, a obsługa podpięła lonżę i za pomocą haka wpięła całość do liny asekuracyjnej.
Zabezpieczenie jednak nie zadziałało i dziecko spadło na ziemię z wysokości blisko sześciu metrów. Chłopiec miał złamane ręce i uraz jamy brzusznej. Na miejscu natychmiast pojawili się ratownicy, ale ze względu na stan poszkodowanego 10-latka konieczny był transport helikopterem do łódzkiego szpitala pediatrycznego. Okoliczności oraz przyczyny zdarzenia ma wyjaśnić prowadzone postępowanie.