Finał Pucharu Polski strefy konińskiej w Tokarach Pierwszych dostarczył kibicom ogromnych emocji – nie zabrakło efektownych akcji, determinacji, ale i nerwowych momentów. W starciu GKS Orła Kawęczyn z MKS Olimpią Koło lepsi okazali się zawodnicy z Kawęczyna, którzy po zwycięstwie 3:1 sięgnęli po historyczny puchar. Choć mecz stał na wysokim poziomie sportowym, jego końcówka przyniosła nieoczekiwane i gorące sceny, które na chwilę przyćmiły piłkarskie emocje.
Od pierwszego gwizdka obie drużyny grały ambitnie, z pełnym zaangażowaniem i wolą zwycięstwa. W 36. minucie wynik otworzył Adam Majewski, wykorzystując błąd obrony Olimpii. Po zmianie stron Orzeł nie zwalniał tempa – w 49. minucie Krzysztof Krysztofowicz podwyższył prowadzenie, a w 73. minucie ponownie trafił Majewski, dając swojemu zespołowi trzybramkową przewagę.
Na kilkanaście minut przed końcem meczu doszło jednak do nieprzyjemnego incydentu. Po ostrym starciu pomiędzy zawodnikami obu drużyn na murawie zrobiło się nerwowo. Zawodnicy zaczęli się przepychać, a w emocjach zareagowali także piłkarze rezerwowi. Na boisko wbiegł także jeden z kibiców. Sędzia natychmiast przerwał spotkanie, a zawodnicy Olimpii na chwilę opuścili murawę, licząc na decyzję o walkowerze. Po kilkudziesięciu minutach gry jednak wznowiono, a sędzia ukarał czterech zawodników czerwonymi kartkami – po dwóch z każdej drużyny, w tym bramkarza Orła i rezerwowego zawodnika Olimpii.
Po powrocie do gry Olimpia, mająca przewagę jednego zawodnika, zdołała zdobyć honorowego gola. W końcówce otrzymała jeszcze rzut karny, lecz świetną interwencją popisał się rezerwowy bramkarz Orła, ratując swój zespół przed stratą drugiej bramki.
Po ostatnim gwizdku sędziego to zawodnicy Orła Kawęczyn mogli świętować. Mimo burzowych emocji i trudnych momentów to oni wznieśli w górę Puchar Polski strefy konińskiej, zapisując w historii klubu jedno z najważniejszych zwycięstw.
