Demografia zmusza szpital do zamknięcia oddziałów położniczego i noworodkowego

2025-04-28

Szpital w Turku stoi przed trudną decyzją — jak wynika ze słów dyrektora SP ZOZ w Turku, które padły podczas sesji w Dobrej, wszystko wskazuje na to, że zamknięte zostaną oddziały położniczy i noworodkowy. Jak zapowiedział dyrektor Jacek Sawicki, przyczyną nie są już wyłącznie kwestie finansowe, ale dramatycznie niska liczba porodów.

Podczas swojego wystąpienia dyrektor Sawicki nie owijał w bawełnę: oddział położniczy i noworodkowy nie mają racji bytu przy tak niskim obłożeniu.

W styczniu mieliśmy 29 porodów, w lutym 20, w marcu 19, a w kwietniu tylko 4– wyliczał.

Jak podkreślił, zatrudniony personel często odbierał jeden poród w tygodniu, a przez większość czasu oddział stał pusty.

– Utrzymanie takich oddziałów przy obecnej liczbie porodów jest po prostu nielogiczne – mówił Sawicki.

Dodał, że choć próbował utrzymać oddział, realia demograficzne są bezwzględne. Szpital nie może dalej funkcjonować z porodówką, która obsługuje pojedyncze przypadki miesięcznie, szczególnie gdy w regionie funkcjonują inne placówki z rozwiniętą opieką okołoporodową. Jak wyjaśniał dyrektor, strata na działalności oddziału położniczego i noworodkowego sięgała około 7 milionów złotych rocznie. Jednak to nie kwestie finansowe przeważyły szalę – głównym argumentem stała się niewystarczająca liczba porodów. Według wyliczeń Sawickiego, oddział położniczy zaczyna mieć sens organizacyjny i ekonomiczny dopiero wtedy, gdy przyjmuje co najmniej tysiąc porodów rocznie. Tymczasem w całym subregionie zanotowano ich zaledwie 1300.

Zamknięcie oddziałów położniczego i noworodkowego nie oznacza, że kobiety w sytuacjach nagłych zostaną bez opieki. W razie rozpoczęcia porodu, szpital w Turku nadal będzie w stanie odebrać dziecko i zapewnić pierwszą pomoc. Następnie matka z noworodkiem zostaną przetransportowani do innego szpitala w regionie.

– Mówię o tym z ogromnym smutkiem. Chciałem zrobić wszystko, by oddział utrzymać. Jednak nie możemy ignorować faktów: nie da się utrzymać oddziału dla czterech porodów w miesiącu – przyznał Jacek Sawicki.

W tle tych decyzji pozostaje kwestia trwających już zwolnień — aktualnie jest to około 50 osób, a ostatecznie nawet 60 pracowników straci zatrudnienie, głównie w związku z reorganizacją działalności szpitala. Sawicki poinformował, że sytuacja finansowa placówki uległa poprawie: z 8,5 mln zł straty na koniec ubiegłego roku spadła ona do 2,6 mln zł, a prognozy na 2025 rok są jeszcze bardziej optymistyczne.

Mimo sukcesów na innych oddziałach – m.in. dodatni wynik finansowy na oddziale wewnętrznym i bilansowanie się ortopedii – rzeczywistość demograficzna zmusza szpital do trudnych decyzji. Jak zaznaczył dyrektor, w przyszłości prawdopodobne jest, że w całym subregionie pozostanie tylko jeden oddział położniczy na trzy powiaty. Zamknięcie porodówki w Turku to nie tylko koniec pewnej epoki w lokalnej ochronie zdrowia – to także symbol szerszych problemów, z jakimi zmaga się polska powiatowa: spadającej liczby urodzeń i konieczności racjonalizacji kosztów w ochronie zdrowia.

6 komentarzy

Zbyszek fan Vw Golfa i PiS 2025-04-28 - 16:57

Zwalniani podziękujcie PiSowi.

Odpowiedz
Przyszła matka 2025-04-28 - 21:36

Co za mydlenie oczu małą ilością porodów. Prawda jest taka że kobiety po prostu nie chcą rodzić w Turku ze względu na jakość opieki jaka jest oferowana i dlatego wybierają inne szpitale. Co więcej dobrych ginekologów w okolicy też jak ze świecą szukać więc lekarzy prowadzących kobiety wybierają w innych miastach więc i szpital do porodu tam gdzie lekarza. Gdyby nie rutynowe nacięcia krocza, darcie się na rodząca, praktycznie zerowa wiedza o nowoczesnym porodzie z pozycjami wertykalnymi i teksty typu „cierp ciało coś chciało” to może nie trzebaby było zamykać. Kobiety rozmawiają i jedna drugiej odradza rodzenie w Turku więc opinia o tureckiej porodówce jest powszechnie znana, było o tym myśleć wcześniej a nie teraz zaskoczenie że trzeba zamknąć

Odpowiedz
noworodek 2025-04-28 - 22:05

ludzie co wy robicie 😢- USPRAWIEDLIWIENIE ZAWSZE SIE ZNAJDZIE .

Odpowiedz
kama 2025-04-29 - 02:32

Za tą sytuację podziękujmy wsztscy pisowi. Kobiety boją się rodzić dzieci i nie chcą rodzić. Chcą spokojnie i normalnie żyć.

Odpowiedz
Poczwarka 2025-04-29 - 11:12

Nikt w Turku nie chce rodzic, od lat trwa tam konflikt między lekarzami na ginekologii, wielu lekarzy uciekło ze szpitala, zostali starzy zabetonowiani którzy za nic mają obecne standardy położnictwa. Kobiety uciekają więc i porodów mniej. Nowej władzy szpitala prywatyzacja z pewnością na rękę. Będą pieniądze na premie. Sprawdźcie sami kto zarządza szpitalem wraz z dobrą zmianą. Kompetencje czy układy? No właśnie. Zarzuty mniejszej dzietności przez PiS to absurd. Narobili wiele złego ale obwinianie trawy że jest zielona to obłęd.

Odpowiedz
Jagódka 2025-04-29 - 11:18

Przecież tam na ginekologii od wielu lat trwa konflikt między lekarzami, duża część odeszła i zostają tylko Ci zabetonowani i niezdolni do wprowadzenia obecnych standardów położnictwa. To jakość usług doprowadziła do spadku urodzeń, nic innego. Przyjrzyjcie się kto rządzi w szpitalu, jaką mamy władzę w Turku. Czy szpitalem zarządzają ludzie z kompetencjami czy z nadania politycznego? Sprawdźcie sami. PiS narobił wiele złego ale w tym przypadku to nie oni są winni. Obwinianie trawy o to, że jest zielona to obłęd. Jeżeli już musicie oskarżać polityków – w tym wypadku warto zerknąć w stronę PSLu.

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Szukaj

Najnowsze wiadomości

Redakcja

Adres:
Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173

 

e-Mail:
kblaszczyk@iturek.net
redakcja@iturek.net
reklama@iturek.net

Archiwum

Poprzednia wersja serwisu
dostępna jest pod adresem:

old.iturek.net