Nie żyje Anna Wronowska – strażniczka pamięci Sybiraków

2025-03-31

W wieku 82 lat odeszła Anna Wronowska, Prezes Koła Terenowego Sybiraków w Turku. Była nie tylko strażniczką pamięci, ale i żywym świadectwem tragicznych losów tysięcy Polaków zesłanych na Syberię. Jej historia, pełna bólu i determinacji, stanowiła ważny element dziedzictwa Sybiraków, którzy przez lata walczyli o prawo do opowiedzenia swojej prawdy.

Anna Wronowska przyszła na świat 25 kwietnia 1943 roku w Omsku, na Syberii. Była dzieckiem zesłańców, którzy – jak tysiące innych rodzin – zostali brutalnie wyrwani ze swoich domów przez sowieckie represje. Wspomnienia Pani Anny nie pozwalały zapomnieć o tym, co przeżyli Sybiracy:

– Nas, jako Sybiraków w centralnej Polsce, nie znali. Historia o tym nie mówiła. Co my byśmy byli winni, że nas zesłano na Sybir? To były trudne czasy. Nie sztuka przyjść do kogoś w nocy. W dzień by się ktoś obronił, ale nie w nocy. 10 lutego 1941 nas na Sybir zesłali. Dziadek prosił, żeby tego nie robili, ale obiecali mu złote góry. Jak się okazało – nawet deski na trumny nie było. Tata widział mnie, jak się urodziłam, ale brata już nie zobaczył. Poszedł na front. Ochrzczona zostałam w Turku w kościele, bo na Syberii nie było Boga. Przyszedł 1946 rok, kończy się wojna. Powiedzieli: albo się powieście, albo się utopcie. Kto mógł wrócić – wrócił. Dziadek zmarł na tyfus, jest pochowany na Syberii. W Poznaniu mieszkaliśmy na dworcu kolejowym Poznań Zachód, na bocznych torach. W Turku mieszkaliśmy w obecnym starostwie, nas tam mieszkało siedem rodzin. Trudne były czasy, prześladowano nas. Co my żeśmy zawinili? – wspominała wielokrotnie podczas spotkań z mieszkańcami powiatu tureckiego.

Los jej rodziny podobny był do losów tysięcy innych zesłańców. Deportowani w bydlęcych wagonach, miesiącami podróżowali w nieludzkich warunkach, nie wiedząc, co ich czeka. Na Syberii czekał ich głód, choroby i przerażające zimno. Przetrwali tylko dzięki niezłomnej woli życia i wzajemnej pomocy. Powrót do Polski nie oznaczał jednak końca cierpienia. W kraju, do którego wracali z nadzieją, spotkali się z wrogością i odrzuceniem. Przez lata milczano o ich losach, zmuszając ich do życia w cieniu historii. Anna Wronowska całe życie poświęciła, by te wspomnienia nie zostały zapomniane. Dzięki jej staraniom kolejne pokolenia mogły poznać prawdę o Sybirakach i ich tragicznych doświadczeniach. Mimo bolesnej przeszłości, nigdy nie przestała wierzyć w wartość pamięci i przekazywania świadectwa.

– Nie wolno nam było mówić, kim jesteśmy, skąd przybyliśmy. Ja się doczekałam takich czasów, że mogę mówić wszystko – mówiła z dumą.

Odejście Anny Wronowskiej to niepowetowana strata dla całej społeczności Sybiraków. Pozostawia po sobie nie tylko wspomnienia, ale i przesłanie – by nigdy nie zapomnieć o tych, których los skazał na Syberię.

Wspomnienie o niej pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy mieli zaszczyt ją znać.

Zostaw komentarz

Szukaj

Najnowsze wiadomości

Redakcja

Adres:
Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173

 

e-Mail:
kblaszczyk@iturek.net
redakcja@iturek.net
reklama@iturek.net

Archiwum

Poprzednia wersja serwisu
dostępna jest pod adresem:

old.iturek.net