Uwaga

Nie wybrano kategorii lub kategoria nie zawiera żadnej zawartości

W przeddzień 102 rocznicy Cudu nad Wisłą. Turkowianie w Bitwie Warszawskiej

Bitwa Warszawska

Miasto Turek 1920 roku był niewielkim miasteczkiem, które dwa lata wcześniej weszło w skład odradzającej się Polski. Sytuacja w mieście przedstawiała się nie najlepiej - brakowało żywności, panowało bezrobocie, a kasa miejska świeciła pustkami, do tego dochodziło do licznych tarć wśród mieszkańców. Jednak fakt odzyskania niepodległości wszystkich jednoczył i dodawał otuchy. Turkowianie zamalowywali tablice w obcym języku, zdejmowali niemieckie szyldy i drogowskazy, a w ich miejsce tworzyli często prowizoryczne informacje. Liczyło się jednak to, aby były one w języku polskim.

W tym czasie, tzn. w momencie tworzenia się władz samorządowych w Turku, na zachodzie i wschodzie trwały walki o ustalenie ostatecznych granic Polski. Należy pamiętać, że Niemcy, które wojnę przegrały, w dalszym ciągu stanowiły ogromne i realne zagrożenie dla rodzącej się Polski, która nie posiadała tak naprawdę jednolitej i dobrze wyszkolonej armii. Wkrótce też rozgorzał konflikt z państwem sowieckim. Mieszkańcy Turku interesowali się wszystkimi wydarzeniami, bacznie śledząc wiadomości z frontu zachodniego i wschodniego, które były podawane na łamach lokalnych gazet, głównie kaliskich. Zdawali sobie sprawę z bliskości granicy z Niemcami, a także potęgi, jaką dysponowała Rosja Radziecka, nie pozostając biernym na te wydarzenia.

Turkowscy harcerze włączyli się bardzo aktywnie w działania zbrojne. Już w 1918 roku, pod wodzą swojego komendanta Mariana Borzysławskiego prowadzili rekrutację na terenie powiatu. Nasi harcerze zasilili słynny 29 Pułk Strzelców Kaniowskich stacjonujący w Kaliszu, otrzymując przydział do I Kompanii Wywiadowczej. Ten zaciąg zasługuje na szczególną uwagę, gdyż uczestnicy w liczbie 10 osób, mający około 17 lat, po uzyskaniu zgody od rodziców, wyruszyli do Kalisza. Wśród nich byli m.in. Puszczyński, Kayzer, Grauman Hoderny, Ciszewski, Karkusiński, Kniaź i Witulski. Zaraz po przybyciu do Kalisza wzięli udział w akcji zajęcia gmachu gubernialnego. W następnych tygodniach trafili do Warszawy, gdzie zostali wcieleni do Batalionu Harcerskiego Wojska Polskiego utworzonego jeszcze w 1918 r. Harcerze rwali się na front, jednak władze wojskowe wolały zatrzymać jeden z najbardziej pewnych oddziałów w Warszawie. Po kilkumiesięcznym okresie szkolenia i służby garnizonowej Batalion został rozwiązany, a jego żołnierze rozdzieleni do różnych oddziałów wojskowych. Turkowianie po przeszkoleniu i rozwiązaniu Batalionu (poza Józefem Kajzerem, który jako podoficer ruszył na front) trafili do II Dywizji Obrony Kraju w charakterze Batalionu Lotnego. Z czasem i oni ruszyli do walki, biorąc udział w walkach pod Lidą, w Wilnie i Starogardzie, a później przemaszerowali do Kocburowa, kończąc walki w Inowrocławiu. W połowie 1919 roku miasto opuściła pierwsza grupa uczniów miejscowego gimnazjum, wśród której byli Road Bursche, Edmund Kaczorowski, Fabian Kowarsz, Kazimierz Michałkiewicz, Guthem Wolf. W trakcie przydziału trafili oni do 4 Pułku Artylerii Polowej, który powstał w grudniu 1918 roku w garizonie Lwów.

Prócz harcerzy należy też wspomnieć o szczególnej aktywności lokalnych komórek organizacji paramilitarnych takie jak POW, z której szeregów z końcem 1919 roku około dwustu członków z terenu miasta i powiatu wyruszyło na pomoc obleganemu Lwowowi.

W tym czasie atmosfera w Turku dawała odczuć, iż mieszkańcy liczyli na rychłe zakończenie walk i powrót walczących do domów. Wszyscy śledzili losy oddziałów frontowych, wyczekiwali korespondencji od swoich bliskich walczących z bolszewikami. Chcieli wierzyć, że to już koniec. Jednak miało się okazać, że najgorsze dopiero przed nimi. Rok 1920 rozpoczął się od kolejnego poboru rekruta do armii polskiej. Było to oczywiście związane z sowiecką ofensywą. W krótkim czasie Rosjanie zajmowali tereny opanowane przez Polaków.

Posuwając się na zachód zajmowali kolejne miasta, wreszcie dotarli do Lwowa i Warszawy. Na terenie miasta można było zaobserwować znaczne poruszenie i niepewność. W urzędach jak i na ulicach panował stan najwyższej gotowości, ludzie przygotowywali się na najgorsze. W mieście utworzono Powiatowy Komitet Obrony, na czele którego stanął Bolesław Łażewski. Ponownie ogłoszono także nabór do Staży Obywatelskiej, której powierzono zadanie utrzymania porządku, a w razie bezpośredniego zagrożenia także prowadzenie działań zbrojnych.

W najtrudniejszym czasie, latem 1920 roku, pod koniec lipca ukazała się specjalna odezwa premiera Witosa wzywająca Polaków do obrony ojczyzny przed nawałą sowiecką. Trafiła ona także na ulice Turku, ale nasze społeczeństwo i bez tej odezwy wykazywało się ogromną mobilizacją. Działająca w mieście Straż Ogniowa wydała apel, którego celem było wstępowanie w szeregi Armii Ochotniczej i przygotowanie się na ewentualne działania zbrojne. Wzywano wszystkich tych, którzy na dzień 9 sierpnia mieli ukończone 17 lat, aby stawili się w szeregi Armii Ochotniczej. W tej samej odezwie informowano o zamknięciu klas od VI do VIII, a także możliwości pozbawienia praw uczniowskich tych, którzy będą się od tych obowiązków uchylali. Efektem odezwy było sformowanie drugiej grupy uczniów gimnazjum. Tym razem miasto opuściło 49 ochotników. W dniu 7 lipca 1920 roku do Turku trafił rozkaz utworzenia harcerskiej służby pomocniczo-wojskowej. W krótkim czasie przeprowadzono szkolenie przygotowawcze wśród harcerzy, które poprowadził komendant drużyny harcerskiej im. Księcia Józefa Poniatowskiego prof. Leon Romanowski. Po odbyciu szkolenia, w dniu 15 lipca pożegnawszy się z rodzinami i mieszkańcami na dworcu kolejki wąskotorowej, wyruszyli oni na front do Warszawy. Byli to: Leon Bittner, Feliks Chrzęściewski, Dąbrowski, bracia Dobrzańscy, Aleksander Fordoński, Grochowski, Husson, Tadeusz Kaszyński, Czesław Kayzer, Klimkiewicz, Stefan Kukulski, Stanisław Mazgis, Miłosz, Wojciech Sękalski, Siwek, Idzi Smorawiński, Sobczak, Franciszek Stawicki, Suszycki, Święcicki, Wojcikowski, Henryk Wojtkiewicz, Zakolski, Czesław Zieliński i Roman Ziemiański. Po dotarciu do Warszawy otrzymali przydział do 201 i 205 Pułków Piechoty Ochotniczej. Do pierwszego pułku dostali się Franciszek Stawicki i Idzi Smorawiński. Oni jako pierwsi ruszyli na front. Natomiast do 205 pułku przydział otrzymali Bittner, Aleksander Fordoński, Tadeusz Kaszyński, Stefan Kukulski, Stanisław Mazgis, J. Sękalski, Henryk Wojtkiewicz, wszyscy wymaszerowali około 2 tygodnie później. Reszta turkowian została przydzielona do służby w garnizonie warszawskim.

Wkrótce okazało się jak wielki był udział tak małego miasta w Bitwie Warszawskiej. Już w pierwszym starciu pod Ostrołęką Idzi Smorawiński dostał się do niewoli i słuch po nim zaginął, a jego pułk musiał się wycofać. Podczas kolejnych dni walk wyposażeni w broń ręczną harcerze dzielnie stawiali opór Rosjanom, stale jednak ponosząc straty. W walkach pod Przewodowem ginie Tadeusz Kaszyński. W następnych dniach oddziały z turkowskimi harcerzami wycofały się do miejscowości Wrony, by w dniu 16 sierpnia stoczyć kolejną nierozstrzygniętą walkę, a następnie wycofać się do Ostrowa – Komorowa, na czas ćwiczeń.

W tym samym roku na front wyruszyła także mieszkanka Turku. Była nią Tomiła Składkowska siostra Felicjana Sławoja Składkowskiego późniejszego premiera RP. Jako ochotniczka wraz z mężem Zygmuntem Kozłowskim wyruszyła na front zostawiając w domu rocznego syna. Na froncie otrzymała przydział do lazaretów niosąc opiekę rannym żołnierzom. W trakcie działań wojennych zaraziła się tyfusem i w dniu 20 października zmarła. W walkach o Wilno w 1920 roku uczestniczył także Henryk Milewski wychowanek miejscowego gimnazjum, pierwszy drużynowy gimnazjalnej drużyny im. Ks. Józefa Poniatowskiego. Warto odnotować również udział turkowskich harcerzy w walkach pod Grodnem w październiku 1920 roku, gdzie po zdobyciu miasta szczególnie wsławili się w bitwie pod Oranami zdobywając wrogi pociąg pancerny i tu kończąc swój szlak bojowy.

Po wygranej Bitwie Warszawskiej 1920 roku, Wojsko Polskie przeszło do kontrofensywy szybko zajmując kolejne miejscowości na wschód od Warszawy. Działania zbrojne zakończyła bitwa niemeńska z października 1920 roku. Po niej nastał czas rozmów rozejmowych i ustalenia linii rozejmu miedzy walczącymi stronami. Na ten dzień czekali także mieszkańcy Turku, którzy w tamtym czasie żyli pod ciągłą presją możliwości wkroczenia do miasta Armii Czerwonej i kolejnej okupacji. Los jednak uchronił miasto przed działaniami zbrojnymi i ocalił jedność rodzącego się państwa. Turkowianie z utęsknieniem czekali na powrót młodych żołnierzy, ze smutkiem stwierdzając, że nie wszyscy się odliczyli. Jak ważna to była sprawa niech świadczą wpisy w świadectwach gimnazjalistów, którzy po powrocie z wojny kontynuując naukę otrzymywali świadectwa z dodatkową adnotacją o następującej treści: „W 1920 roku podczas najazdu nieprzyjaciół stanął do obrony Ojczyzny w szeregach Armii Ochotniczej”.

Mimo że od tamtych wydarzeń upłynęły już 102 lata, na terenie miasta można odnaleźć ślady tamtych wydarzeń. Jeszcze w listopadzie 1920 roku mieszkańcy Turku, aby wyrazić swą wielką wdzięczność za wolną Polskę, wzięli udział w uroczystym pogrzebie żołnierzy pochodzących z miasta. W dniu 15 sierpnia 1928 roku, w ósmą rocznicę bitwy warszawskiej, Turkowianie jeszcze raz oddali hołd uczestnikom wojny z bolszewikami, a w szczególności tym, którzy oddali swoje życie. Akademickie Koło Turkowian ufundowało wówczas tablicę poświęconą Stanisławowi Kączkowskiemu oraz gimnazjalistom poległym w walce 1919-1920, która została wmurowana w filar miejscowego kościoła parafialnego. W tym samym czasie Rada Miejska Turku ufundowała drugą tablicę wmurowaną w gmach ratusza miejskiego, która poświęcona została Turkowianom poległym w latach 1914-1920. Dziś oryginalnej przedwojennej tablicy nie zobaczymy, gdyż w okresie II wojny światowej hitlerowcy ją zniszczyli. Jednak Turkowianie pamiętali o jej istnieniu odsłaniając w tym samym miejscu nową w dniu 11 listopada 2000 roku w hołdzie poległym mieszkańcom miasta i powiatu w walce za ojczyznę w latach 1914 – 1920.

Bartosz Stachowiak
Wolność i niepodległość są ulotne… Turkowianie upa...
Przykona: Wspaniała zabawa przy pięknej pogodzie, ...

Podobne wpisy

 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
Gość
piątek, 26 kwietnia 2024

Zdjęcie captcha

Redakcja:

Redaktor: Katarzyna Błaszczyk

Kwiatowa 24, 62-700 Turek
Telefon: 508 220 173
e-Mail:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.